wtorek, 2 kwietnia 2013

Rozdział pierwszy


Dziś jest ten dzień kiedy wreszcie się wyrwę z tego Londynu .Poznam troszkę więcej świata ,więcej ludzi i więcej wszystkiego. Jestem strasznie podekscytowana wymianą na całe 6 miesięcy do Nowego Yorku ! to będzie coś niezapomnianego już to czuje !
Z moich rozmyśleń wyrwał mnie głos mojej mamy:
-Selena szykuj się za niecałą godzinę musimy być na lotnisku
-Już idę mamo ! –krzyknęłam
wzięłam moją walizkę i stanęłam w progu pokoju . Wiem ,że będę tęsknić za swoim pokojem ,a myśl ,że będę mieszkała u obcej rodziny troszeczkę mnie przytłacza ,ale z moimi przyjaciółmi na pewno Dam radę i będziemy się świetnie bawić. Spojrzałam ostatni raz na swój pokój ,zamknęłam drzwi i zeszłam na dół. W wejściu czekała na mnie już mama z szerokim uśmiechem :
-Tak wiem mamo ,że chcesz mnie już się pozbyć ,ale chce się jeszcze pożegnać z Chrisem i tatą –mama jedynie wywróciła na mnie oczami podeszła do mnie i przytuliła.
-A to za co ten przytulas ? –zachichotałam
-Będę za tobą tęsknić i nie wiem jak wytrzymam  w domu bez ciebie. Przecież oni mnie wykończą-zaśmiałam się na samą myśl ,że mama zostanie z nimi sama .
-Mamoo
-Słucham cię ?-odchyliła się ,żeby mieć na mnie lepszy widok.
-Nie chce tego przerywać ,ale chce się naprawdę z nimi pożegnać ,a zaraz musimy wychodzić ,ale pamiętaj że cię kocham –mama się ode mnie odsunęła ze łzami w oczach ,które starała się by nie wyleciały i posłała mi ciepły uśmiech.
Poszłam najpierw pożegnać się z tatą .Weszłam do gabinetu ,a tata momentalnie wstał i mnie przytulił .
-Będę tęsknił księżniczko –powiedział łagodnie i jeszcze mocniej mnie przytulił do siebie.
-Ja też będę tęskniła –oddałam uścisk, staliśmy tak chwilkę ,gdy tata się ode mnie odsunął.
-Życzę ci ,abyś się dobrze bawiła ,ale… -przeciągnął ostatnie słowo ,więc wiedziałam ,że jest jakiś podtekst.
-Ale ,co ? –popatrzyłam na niego zszokowana.
-Ale nie zakochuj się tam w nikim –powiedział i się zaśmiał.
-Masz to jak w banku tatusiu –uśmiechnęłam się i chciałam wyjść, gdy mnie zatrzymał.
-Ja mówię poważnie Sel ,gdy się tam zakochasz to będzie koniec ,pamiętaj ,że jedziesz tam na 6 miesięcy –Gdy to powiedział lekko mnie zaskoczył ,nigdy się nie spodziewałam ,że powie coś takiego mój tata.
-Nie martw się o mnie ,nie zaryzykuję po raz drugi. Już się doigrałam i nie chce przechodzić przez to po raz drugi. –wymusiłam uśmiech. Miałam złamane serce ,przeżyłam to bardzo mocno i nie chce tego po raz kolejny przeżywać. Dość z chłopakami.
Tata do mnie podszedł przytulił  się na pożegnanie. Wyszłam z gabinetu i udałam się do salonu ,gdzie mój dwa lata młodszy brat Chris oglądał jakiś mecz.
Chrząknęłam ,aby zwrócił na mnie uwagę. Odwrócił się i patrzył się na mnie jak na idiotkę .Nie wiedziałam czy sobie jaja ze mnie robi ,czy na serio zapomniał ,że dzisiaj wyjeżdżam. Patrzyliśmy się na siebie jeszcze chwile ,gdy nagle nie wytrzymałam.
-Kurwa Christian serio zapomniałeś ? –krzyknęłam na niego ,ten tylko przybrał poważny wyraz twarzy i wstał z kanapy podchodząc do mnie.
Był dosyć wysoki jak na swój wiek albo to ja byłam taka niska ,bo  był ode mnie wyższy.
Nie wytrzymał wybuchnął śmiechem i załapał się na brzuch. Byłam na niego wściekła chociaż śmiech również mi się udzielił ,ale go przystopowałam. Gdy się uspokoiliśmy Chris na mnie spojrzał z bananem na twarzy:
-Siostra nie gniewaj się ,nie będziemy się tyle widzieć musiałem cię jeszcze wkurwić.
-Udało ci się –zaklaskałam sarkastycznie.
-Haaahh dziękuje! –zaczął się kłaniać. Kochałam mojego brata ,cały czas się kłóciliśmy ,ale pamiętam jak bronił mnie przed jakimiś dupkami chociaż był młodszy. Będzie mi go strasznie brakować ,tego jego dokuczania ,jego śmiechu i nawet tego ciągłego poprawiania włosów.
-Co ty mi się tak przyglądasz? –wyrwał mnie namysłu.
-A nic tak sobie myślę jak będzie fajnie bez ciebie przez 6 miesięcy – lubiłam się z nim drażnić ,a przecież to logiczne ,że mu nie powiem prawdy.
-Mów sobie co chcesz ja i tak wiem ,że będziesz tęsknić.
-Mylisz się
-Ja się nigdy nie mylę – poruszał teatralnie brwiami.
-Ale tak czy inaczej siostra chce ,żebyś się świetnie bawiła i może wreszcie poznała jakiegoś chłopaka ,bo mieć tyle lat i nie mieć nikogo  to wstyd…. –zaczął się śmiać
-Ha ha ha powiedział ten co ma dziewczynę –zaśmiałam się bez chrzty humoru
-Wiesz ja się nie mogę zdecydować na jedną ,wiec nie jestem z żadną w oficjalnym związku.. –wszystko to mówił z takim uśmiechem na ustach ,że wiedziałam ,że żartował ,żadna dziewczyna go nie chce zresztą kto by wytrzymał z takim chłopakiem.
-Dobra nie będę się z tobą kłócić ,wygrałeś !-zaśmiałam się
-Jak zawsze –puścił mi oczko ,już chciałam mu coś złośliwego opowiedzieć ,gdy mnie wyprzedził.
-Tylko pamiętaj ,że masz do mnie dzwonić na skypie –bez słowa do mnie podszedł i przytulił.
-Będę tęsknił i wiem ,że ty będziesz za mną –uśmiechnęłam się sama do siebie. Rozgryzł mnie ,dlatego go tak bardzo kocham on mnie pocieszał ,rozweselał ,jest moim bratem ,ale również przyjacielem.
-Hmm masz rację będę i ty też masz do mnie dzwonić i opowiadać co nowego w szkole i jak Londyn się miewa –odsunęliśmy się od siebie i poszliśmy do przedpokoju ,mama już na mnie czekała ubrana i powiedziała ,że będzie czekała w samochodzie.
-Nie wierze ,że mama chce się mnie tak szybko pozbyć! MNIE ,rozumiem jak byś ty wylatywał ,ale ja ?–akcentowałam.
-Wiesz co nawet się nie będę z tobą kłócić ,bo to jest żałosne –zaczęłam się śmiać na jego słowa.
-Wow co się z tobą stało ?
-Dobra ubieraj się bo się spóźnisz –zmienił temat bo chyba nie wiedział co odpowiedzieć.
Gdy już byłam gotowa ,przytuliłam się ostatni raz do Chrisa i chciałam odjeść ,ale ten mnie przytrzymał
-Tylko siostra weź się tam pilnuj i nie wskakuj wszystkim do łóżek –powiedział mi na ucho
Odepchnęłam go od siebie –Nie wierze ,że to powiedziałeś !
-Dobra spokojnie spokojnie to był żart ,mała –zrobił minę zbitego psa ,abym się już nie gniewała.
-Dobra ja idę paaa –pomachałam mu weszła do samochodu.

Sama droga minęła nam szybko i w ciszy. Gdy już mama podjechała pod wejście przytuliła mnie z całej siły i pocałowała w czoło –Udanej podróży kochanie.
-Dziękuje mamo –powiedziałam uśmiechnięta.
-Pamiętaj masz napisać jak przylecicie i dzwonić często!- ostatnie słowo zaakcentowała,
wywróciłam oczami ,wiem że się martwi ,ale ja już mam 18lat !
-Dobrzeee mamo ,muszę już iść paa.
-Paa skarbie ,uważaj na siebie –powiedziała przez otwartą szybę ,gdy brałam bagaż.
Przy wejściu ostatni raz jej pomachałam i weszłam  do środka.
Rozglądałam się gdzie mam pójść ,gdy nagle ktoś mnie złapał od tyłu ,a ja podskoczyłam.
-Co do cholery się dzieje ? -odwróciłam się ,a tam zobaczyłam śmiejącego się Bradleya
Walnęłam go z całej siły w brzuch ,a ten nagle się ocknął.
-Aałaa, za co to było ? –skrzywił się ,chociaż dobrze wiemy ,że wcale go to nie bolało.
-Wystraszyłeś mnie –krzyknęłam na niego.
-Oj nie mogłem się oprzeć ,przepraszam –podszedł do mnie i pocałował w policzek .Bradley to mój najlepszy przyjaciel znałam go od przedszkola , nigdy między nami nic nie było. W sumie jest on przystojny i to bardzo ,ale jest zajęty….przez moją przyjaciółkę. Miał on brązowe loki ,które dodawały mu uroku i jeszcze te duże brązowe oczy. Myślę ,że kiedyś mogliśmy czuć do siebie coś więcej niż przyjaźń ,ale nigdy tego sobie nie okazaliśmy i uciekło to uczucie z czasem ,a pozostała nierozłączna przyjaźń.
-Ok. wybaczam-uśmiechnęłam się i zobaczyłam w oddali Ashley –Słodziutka mała blondyneczka się zbliża –powiedziałam żartobliwie ,Brad od razu się odwrócił i zobaczył swoją dziewczynę.
Podbiegł do niej i wziął ją w niedźwiedzi uścisk .Wyglądali razem tak słodko i byli tak zakochani w sobie ,że nie widzieli otaczającego ich świata. Po chwili Brad odstawił Ashley na ziemię i podeszli do mnie. Ashley  przywitała się ze mną i zaczęliśmy iść w miejsce zbiórki. Jechaliśmy jakąś 15 osobową grupą do Nowego Yorku ,a konkretnie do Manhattanu. Szkoła do ,której będziemy chodzić jest podobno jedną z lepszych w NY.
-Sorki dziewczyny ,ale ja muszę was opuścić ,bo mam potrzebę –powiedział Bradley.
W tym samym czasie zaczęłyśmy się śmiać i machnęłyśmy na niego ręką. Gdy ,Bradley odszedł ,Ashley zaczęła może trochę wrażliwy temat ,ale wiem że się po prostu i mnie martwi.
-Ej ,Sel jak tam się trzymasz ? –powiedziała z troską ,wiem że chciała ze mną szczerze porozmawiać ,ale dzisiaj nie chciałam tej rozmowy.Zresztą co się oszukiwać ja nigdy nie chcę rozmawiać na ten temat. Wolę go przemilczeć i zostawić dla siebie. Z Ashley znałam się od gimnazjum ,wiec krócej niż z Bradleyem ,ale traktowałam ją jak siostrę z wzajemnością.
-Proszę nie rozmawiajmy o tym w tym dniu i w tym miejscu.
-Dobrze ,ale pamiętaj ,że jak chcesz się wyżalić komuś to ja tutaj zawsze jestem –uśmiechnęła się.
-Pamiętam i doceniam to –przytuliłam się do niej.
Doszliśmy do reszty osób i zaczęłyśmy z nimi rozmawiać jak bardzo jesteśmy podekscytowani. Nie wiem ile czasu minęło ,ale w końcu wsiedliśmy do samolotu. Ja usiadłam obok Ashley ,a ona obok Brada. Rozmawiałam jeszcze chwilkę z Cattlin koleżanką z klasy lubiłam ją była spokojna ,ale czasem umiała się rozerwać.
-Nie mogę się doczekać ,aż wylądujemy –skoczyła na fotelu.
-Ja tak samo ! Chce już poznać rodzinę z którą będę mieszkać.
Po kilkunasto minutowej rozmowie ,Cattlin poszła spać ,a ja zrobiłam to samo. Spojrzałam się jeszcze w bok i uśmiechnęłam się widząc obok mnie parę przytulonych do siebie gołąbeczków. 
Kręciłam się ,wierciłam się nie mogłam spać! Myśląc o tej podróży zdaje sobie sprawę ,że moje życie może się tam zmienić ,że mogę zmienić się w inną osobę ,poznać kogoś z kim będę chciała zostać już na zawsze. Jednak rozmyślając wtedy nie sądziłam ,że to wszystko stanie się prawdą.
----------------------------
Zmieniam treść bloga ,zaczynam go od początku prowadzić ;) 

2 komentarze:

  1. przeczytałam pierwszy. zobaczymy co dalej ,zapowiada się ciekawie :) to ja Dagmara ,tak btw :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Podoba mi się, lecę czytać dalej ;)

    OdpowiedzUsuń