środa, 11 lutego 2015

Rozdział piętnasty

Poczułam ze ktoś mną szarpie. Otworzyłam oczy i zdziwiło mnie kogo zobaczyłam. Na łóżku siedziała Pattie
-Selenko jakiś chłopak do ciebie przyszedł -uśmiechnęła sie do mnie i wstała wychodząc z pokoju. W tym samym czasie w drzwiach ukazał sie Harry. Uśmiech mimowolnie ukazał sie na mojej twarzy.
-Hej kochanie, przepraszam że nie odbierałem ale byłem bardzo zajęty-podszedł do mnie i namiętnie pocałował. 
-Hej nic sie nie stało -uśmiechnełam sie do niego.
-Skoro już jednak mam czas to może jednak pójdziemy na tą imprezę?- Spojrzał się na mnie tak błagalnie. Szczerze nie miałam ochoty tam iść, ale nie chce mu odmawiać. 
-Jasne tylko potrzebuje jakiejś godzinki- może trochę wiecej....
-Ok to pojadę do siebie się przebrać i będę za chwile z powrotem- wstał, lekko musnął moje usta i wyszedł z pokoju.
Podeszłam do szafy i zaczęłam szukać jakiś ubrań. Gdy już wybrałam 
i chciałam iść sie umyć do pokoju wszedł Bradley z Justinem. 
-Puka się- powiedziałam do nich z wyrzutem.
-Oj nie gniewaj się piękna -czy już mówiłam jak Justin mnie denerwuje? Nie ? To teraz mówię! Wkurwia mnie na maxa. 
-Chcieliśmy się tylko spytać czy idziesz na imprezę? -Bradley miał wzrok pełen troski. Nadal pewnie mu chodzi o rozmowę z parku. Nie jestem na niego zła za to co powiedział, ale też mu nie wierze i nigdy nie uwierzę. Może ja zaczynam coś czuć do Harrego, że go tak bronię? 
-Tak idę, Harry przyjedzie po mnie za godzinę- gdy tylko wypowiedziałam jego imię ich mięśnie sie napięły. 
Mam ich dość ! Jeżeli tak mają się zachowywać to niech lepiej ze mną w ogólne nie rozmawiają. Bez słowa wyszli z pokoju, a ja mogłam się iść wykąpać. Całe przygotowanie zajęło mi 50 min, wiec jestem z siebie dumna. Z efetu rownież. Popryskałam się ostani raz perfumami jak usłyszałam dzwonek do drzwi. Wiem że Justin i Ashley już poszli, więc to musi być Harry. 
Zbiegałam na dół pożeganałam się z Pattie i wyszłam do Harrego. 
On odrazu się na mnie rzucił. Jemu zależy tylko na twoich ustach i ciele, chce sie wykorzystać! zlałam ten głos i pogłębiłam pocałunek. 
-Ślicznie wyglądasz skarbie- zarumieniłam się na jego komplement, a on sie lekko zaśmiał.

Harry pov 
Dziś dzień imprezy. Muszę coś już działać bo przegram ten zakład. Mam jedyny miesiąc, a to mało patrząc jaka z niej Świętoszka. On nie może wygrać. 
Wygladała gorąco co jeszcze bardziej mnie podniecalo. Dziś jej jeszcze nie mogę nic zrobić, ale akcje zawsze upozorować można. Już nawet mam plan.
Spojrzałem jeszcze raz na nią, jest taka niewinna, ale mam wyjebane zalicze, odznacze i zapomnę, potem Bieber może ją sobie brać. Wyjebane. 

Justin's pov 
Byłem wkurwiony, czułem że coś dziś może się stać, ale nie będę się tym przejmował to jej życie.
Impreza juz trwa w najlepsze. Nie widziałem ani jego ani jej, ale to chyba dobrze. Cattlin dziś jest jakaś marudna, wydaje mi się, że ze mną zerwie bo widziałem jak kręci z jakimś kolesiem. Może być... 
Zresztą nie zależy mi na niej. Przez cały czas, gdy siedziałem na kanapie czułem że ktoś na mnie patrzy, rozejrzałem sie i nie byłem w błędzie. 
Patrzyła na mnie jakaś ruda dziewczyna niczego sobie, uśmiechnąłem się do niej zalotnie, a ona zrozumiała o co mi chodzi. Czas się zmienić w dupka Justin... Zalicz ją. Masz racje, zrobię to. 
Podeszła do mnie i wyciągnęła rękę. Bez zbędnej gadki zaprowadziła mnie do pokoju gdzie wszystko potoczyło się szybko i bez uczuć. 
Zapaliliśmy jeszcze trochę zioła i już w ogóle byłem wyluzowany. 
Zdawałem sobie sprawę, że wyglądam jakbym uprawiał seks i czuć ode mnie Marysię, ale kogo ja bede oszukiwał? Nadchodzi nowy Justin... 
Schodząc na dół, lekko sie zachwiałem bo wszystko wydawało się być jak w 3D- ja szybki ,cała reszta wokół mnie powolna. Teraz mam pewność, że gówna nie kupiłem. Dziewczyna z którą się ruchałem nagle zniknęła.
Chyba też tylko chciała odreagować, przynajmniej taki był mój cel.
Będąc na dole wpadłem na osobę której dziś nie chciałem widzieć bo wiem, że w moim stanie mogę być nieobliczalny.
-Hej skarbie- pocałowałem ja w karcić ust
-Odpierdol się Justin, jak ty w ogóle  wyglądasz? -spojrzała na mnie z obrzydzeniem- już wszystko się dymyśliła... 
-Jak też chcesz tak wyglądać to możemy iść na górę- puściłem do niej oczko, a ona jeszcze bardziej wykrzywila twarz z obrzydzenia.
-Nigdy nie dostaniesz tego- pokazała na swoje ciało, które było nieziemskie, musze przyznać że wygladała seksownie.
-Oj Sel, Sel kiedyś bedziesz mówiła inaczej i bedziesz błagała żebym cie brał -wiem, że przesadziłem, a zorientowałem się po tym kiedy dostałem z liścia w polik. 
Spojrzałem na zdenerwowaną Selenę, która odchodzi i zaczyna tańczyć z Harrym. 
Zasłużyłem na to i nawet nie będę nic mówił, przez to mam ochotę zapalić wiecej.
-Maz idziemy wypalić ?-jego długo nie trzeba prosić jeśli chodzi o marihuanę.
-Jasne chodź na ogródek.
Gdy wziąłem bucha pwowiedziałem mu Wszystko. Wyśmiał mnie, ale powiedział że mnie jakoś wybroni.
Co dalej się działo to nie wiem... Zagubiłem się w akcji....                                
        
Powracam po bardzo długiej nieobecności. 
Nie wiem czy na stałe, ale postaram się dodawać w miarę regularnie co dwa tygodnie. 
Mama nadzieje, że wrócicie do czytania chociaż minęło bardzo dużo czasu :) 

ZACHĘCAM DO POLECANIA BLOGA I KOMENTOWANIA 


niedziela, 13 lipca 2014

Rozdział czternasty

Selena's pov

Szliśmy razem przez park i nie odzywaliśmy się do siebie ani słowem. Ta cisza była krępująca, a ja nie wiedziałam jak ją przerwać. 
-Selena muszę cię przed kimś przestrzec- mam pewne podejrzenia o kogo tu chodzi...
-Jeżeli Justin ci coś nagadał na Harrego to nie mam zamiaru tego słuchać- Bradley spojrzał na mnie spod rzęs, nie spodziewając się że będę wiedziała o co chodzi.
-Ale proszę wysłuchaj mnie, tylko wysłuchaj, jeżeli to co powiem nie zmieni twojego zdania o nim to nie będę już nigdy o nim negatywnie mówił przy tobie-zgodziłam się, wysłuchać go przecież mogę. Przeszliśmy trochę dalej i usiedliśmy na ławce. 

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
-To nie możliwe Justin to wszystko zmyślił- zerwałam się z ławki z łzami w oczach.
-Przemyśl to Selena, wydawało mi się, że dziś go widziałem z inną dziewczyną- nie chce mu wierzyć, nie ma pewności, że to był on.
-Tylko Selena wróć do domu, nie idź nigdzie indziej, nie znasz tego miasta- spojrzał na mnie z troską, ale ja nadal nie wierzyłam w jego słowa. 
Powiedział mi jak to Harry Justinowi zabrał dziewczynę, że Harry śpi z połową dziewczyn ze szkoły, a ja jestem jego kolejną zdobyczą. To nie jest możliwe ! Justin po prostu chce zniszczyć mój związek i tyle ! Jest zazdrosny, to jedyne wyjaśnienie... 

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Siedziałam w pokoju i rozmyślałam, co zdarza mi się teraz bardzo często. Jak by to się potoczyło gdybym inaczej poznała się z Justinem. Może bylibyśmy parą... Nie to niemożliwe! O czym ja myślę ? Nigdy byśmy nie byli razem, jesteśmy za bardzo różni by być razem. Wiem, że chcesz z nim być. Nie chce teraz nikogo widzieć ani słuchać. Nie wiem co mam zrobić. Zerwij z Harrym, bądź z tym którego kochasz. Nie! Nigdy nie uwierzę w ten dziwny głos. Będę z Harrym, on nie jest taki jakim go opisują. Justin chce żebym była sama dlatego zmyśla takie rzeczy. Chce się jeszcze dziś spotkać z Harrym. Wyjęłam telefon i do niego zadzwoniłam 5 razy, ale nie odbierał. Może ma jakieś inne sprawy...
Zadzwoniłam jeszcze do mamy, trochę jej poopowiadałam, oczywiście bez żadnych szczegółów, później mama dała mi do telefonu Chrisa. Jest jak mój przyjaciel, dlatego wszystko mu powiedziałam, oczywiście nie odbyło się bez płaczu. Dla pocieszenia powiedział, ze jak kiedyś spotka Justina to mu dopierdoli... Nie dopuściła byś do tego. Gdy skończyłam rozmawiać, trochę się zdrzemnęłam.

Justin's pov
Po lekcjach złapałem Bradleya u mu wszystko powiedziałam, uwierzył mi bez problemowo i sam stwierdził ze jak ostatnio wracał ze szkoły to widział go z inną dziewczyną, ale nie jest pewien czy to on. Ja jestem niemalże przekonany, że to był on. Powiedział też, że sądzi że Harry to nieodpowiedni chłopak dla Seleny.

          ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Byłem u Maza w domu i czekałem na telefon od Brada. 
-Spokojnie stary zaraz zadzwoni- powiedział Maz z nutką rozbawienia w głosie bo cały czas zerkałem na telefon przez co przegrywam w NBA.
Gdy już miałem mu jakoś odpowiedzieć mój telefon zaczął dzwonić. Zerwałem się z kanapy i odebrałem.
- I jak uwierzyła?-tylko to mnie interesowało. 
-Nie, powiedziała że wszystko to zmyśliłeś żeby się rozstali 
-Kurwa to fatalnie
-Wiem to, co teraz? Ja nie chce żeby on ją skrzywdził.
-Jest tylko jeden sposób, musi go przyłapać na zdradzie, wiem że może to dla niej być okropne,ale...
-To nie jest najlepszy pomysł- przerwał mi Bradley, rozumiem go w końcu to jego przyjaciółka.
-Widzisz jakieś inne rozwiązanie?- cisza w telefonie, potwierdziła to że się zgodzi. 
-Dziś możemy to załatwić- kontynuowałem jak nadal nic nie mówił, mam mały plan w głowie.
-Jak ? -zaciekawiło go to.
-Twoim zadaniem jest wyciągnięcie ją na imprezę- dobrze wiem, że jeśli go nie było w szkole to odwołał też wyjście na imprezę z Seleną, ale dobrze też wiem to że przyjdzie na nią. 
-Dobra załatwię to, tylko po co ?
-Bo on tu będzie, jestem tego pewien
-Ok. to będziemy w kontakcie.
-Jasne! - już chciałem się rozłączyć, ale nie mogłem się powstrzymać przed powiedzeniem
-Niech Selena założy coś seksownego- spojrzałem na Maza który tylko pokręcił z dezaprobatą głową.
-Justin ona zawsze wygląda seksownie, nara- zdziwiły mnie jego słowa,ale miał rację. 
Po skończonej rozmowie, dosiadłem się do Maza na kanapę.
-Wiesz co Sel już dzisiaj będzie singielką, więc możesz do niej startować.
-Nie wiem co kombinujecie, ale was ostrzegam, uważajcie i nie popełnijcie żadnego błędu- nie wiedziałem o co mu chodzi- ona jest delikatna Justin- po tych słowach sobie uświadomiłam jak bardzo znowu zostanie skrzywdzona. Ogólnie czemu mnie to interesuje ? Czemu ja się w to wszystko wpierdalam ? Sam mam laskę którą muszę dziś zaliczyć, dlatego nie mogę się przejmować Sel. Jeżeli chce coś jej zrobić,a ona go tak bardzo broni to śmiało ja nikogo nie będę powstrzymywał. Wyjąłem jeszcze telefon i napisałem do Brada
Do Bradley:
Jeżeli tak bardzo go kocha to lepiej się nie wtrącajmy. Zostawmy ich i nic z tym nie róbmy. 

Dobry z ciebie bipolarny dupek Justin. 
Możliwe, ale mam wyjebane. 

Przepraszam, że tak długo nie było rozdziału, ale brak weny i widzicie co z tego wychodzi. 

Zachęcam do komentowania i polecania bloga !

sobota, 14 czerwca 2014

Rozdział trzynasty

Justin's pov

Nie wierze, nie wierze że oni zaczęli się przyjaźnić.  Przez cały tydzień który na szczęście się już kończy Sel cały wolną chwilę z Harrym. Ona nie wie jaki naprawdę jest.  Muszę z nią pogadać tylko nie wiem czy to coś da. Lepiej będzie jak pogadam z Ashely. Następna rzeczą którą się stała w tym tygodniu to, to że jestem z Cailin. Nie, nie kocham jej tylko widzę, że Selena jest zazdrosna o co mi właśnie chodzi. Może to podłe ale mam to w dupie.
-Siema Justin -odwróciłem się i zobaczyłem uśmiechniętego Maza. Ta z tym też się trochę pokłóciłem bo poznał Selene i wiedział ze go oszukałem. Powiedziałem mu cała prawdę i powiedział rozumie czemu tak
postąpiłem. A odnośnie Chaza to zerwał też kontakty z Mazem i cały czas nas w szkole zlewa albo zaczyna bojki. Nie wiem jak zachowuje się do Sel bo rzadko z nią rozmawiam.
-Siema siema, widziałeś gdzieś Ash?
-Nie a nie przyjechała z tobą ?
-Nie od środy Bradley dostał samochód i jeżdżą sami-dziwie się ze tak wcześnie, a już dostał auto ale najwyraźniej mu ufają . Ja z reszta tez. I dopiero teraz mnie olśniło nie będę rozmawiał z Ashley bo ona pomyśli, że po prostu chce zepsuć im ta relacje, nie wiem czy są razem czy nie. Ale nie obchodzi mnie to obchodzi cie to bardziej niż Wszystko inne.
Debilny głos. Pogadam z Bradleyem on mnie zrozumie, a z tego co wiem to od dziecka się przyjaźnią
-U to Selena tez z tobą nie jeździ co?- zaczął się ze mnie zabijać
-Ją zabiera Harry- odpowiedziałem wkurzony.
-Ktoś tu jest zazdrosny -zaśpiewał damskim głosem.
-Nie jestem zazdrosny, tylko nie rozumiem co ona widzi w takim dupku jak on.
-To jest zazdrość Justin -zaczął się śmiać i pociągnął mnie do klasy gdy dzwonek zadzwonił.
Gdy wchodziłem do klasy rzuciła się na mnie Cailin.  Katem oka zobaczyłem jak całej akcji przygląda się Sel, wiec pogłębiłem pocałunek.
-Hej skarbie -oderwałem się od niej.
-Hej nie mogę się doczekać dzisiejszej imprezy- no tak dziś piątek.
 D
ziś impreza. Jakoś nie mam ochoty na nią iść ale zrobię to żeby jeszcze bardziej zdenerwować Selene.
-Ja też się nie mogę doczekać, przyjadę po ciebie o 18-uśmiechnąłem się do niej.
-Dobrze ,kocham cie -cmoknęła mnie i wyszła z klasy ponieważ z przyczyn ode mnie nie zależnych i nie wiadomych musieli przenieść ja do innej klasy. Już następnego dnia nie była z nami w klasie. Nigdy nie
powiedziałem jej, że ją kocham bo to nie prawda. Może ma dobry tyłek i twarz, ale nic więcej do niej nie czuje. Zresztą nie wiem czy jej słowa też nie są kłamstwem ,ona nic o mnie nie wie. Jak może mnie kochać ? Tak jak ty kochasz Selene...  Spojrzałem w stronę Seleny, która o dziwo siedział sama w ławce co
oznaczało ze Harrgo dziś nie będzie. Zacząłem kierować się w jej stronę z głupim uśmieszkiem, a gdy tylko
ona to zobaczyła jej wyraz twarzy zmienił się na "chyba sobie kpisz że usiądziesz ze mną".
Jednak mnie to kompletnie nie zniechęciło i usiadłem obok niej.
-Hej piękna -cmoknąłem ja w policzek.
-Wypad Justin -powiedziała monotonię chociaż widziałem jak się zarumieniła.
-Skarbie widzę jak się rumienisz- po tych słowach zasłoniła się włosami.
-Justin wypierdalaj do swojej dziewczyny -kocham ją denerwować.
-Nie chcesz żebym stad odchodził- spojrzała prosto w moje oczy i powiedziała.
-Nawet nie wiesz jak bardzo chce żebyś stad poszedł ,idź stad Harry zaraz przyjdzie -była śmiertelnie poważna ,ciekawe czy powiedział jej dlaczego tak bardzo się nienawidzimy.
Wspomnienie 
Idąc korytarzem Znowu wpadłem na Harrego. Poprawka: to on wpadł na mnie i nie wydaje mi się żeby to zrobił niechcący.
-Możesz sobie dziś dać spokój? -nie miałem ochoty na większe bójki czy coś.
-Ooo co ty taki nie w humorze, dziewczyna powiedział ci prawdę? -o czym on gada? Jaka prawdę? Chantel to moja prawdziwa miłość. Kocham ją ponad życie i nie chce się z nią przenigdy rozstawać
-Co ty pierdolisz?
-To że przeleciałem twoja laskę- kurwa to nie możliwe , nie czekając dłużej rzuciłem się na jego i zacząłem okładać pięściami. Dopiero gdy dotarł do mnie jej głos zszedłem z niego.Spojrzałem jej prosto w oczy i zapytałem prosto z mostu.
-Ty z nim się przespałaś?-po jej minie wiedziałem już wszystko.
-Nie chce cię już dłużej znać, myślałem, że mnie naprawdę kochałaś-mój głos się załamywał, ale ja nie chciałem już jej dłużej widzieć ani słuchać jak mnie przeprasza, i że nie chciała tego zrobić. Gówno prawda!
W jednej chwili moje serce się zatrzymało, a ja uświadomiłem sobie jak bardzo ja kochałem.

Od tego momentu jesteśmy wrogami numer jeden. Bójki ustały widocznie widział, że się poddałem bo to prawda. Nie chciałem dłużej walczyć zabrał mi jeden z moich skarbów, a kolejny chce znowu zabrać...
-On nie jest dla ciebie odpowiedni -również mówiłem poważnie. Wiem że, jeżeli ją zaliczy to ją zostawi a tego nie chce. Nie chce żeby znowu cierpiała. Chociaż ja już i tak nieźle namieszałem. Na moje słowa
prychnęła i wstała.
-On jest na pewno bardziej dla mnie odpowiedni niż ty -spojrzała jeszcze raz na mnie i poszła usiąść Mazem. Ona nawet nie wie jak bardzo się myli. Musze jeszcze przed impreza pogadać z Bradleyem żeby jej
przemówił do rozsądku.

Selena pov
Po rozmowie z Justinem unikałam wszystkich. Nie chciałam z nikim rozmawiać. Skąd on może wiedzieć co jest dla mnie dobre a co złe. Sam mnie skrzywdził . Kocham go nie wiem jak to możliwe ale tak jest.
Najgorsze jest to że jak nie chce go kochać ! Jestem teraz z Harrym, ale wydaje mi się że to jest opcja pocieszenie. że jestem z nim tylko dlatego żeby zapomnieć o Justinie który tez sobie szybko znalazł dziewczynę. Mam tego dość. Harrgo nie ma w szkole i nie wiem co z dzisiejsza impreza. Postananowilam na lanchu do niego zadzwonić.
-Hej Harry co z dzisiejszym dniem ?-spytałam na wstępie. Nie mam humoru ma dłuższe rozmowy. Najchętniej to bym dziś została w domu.
-Hej ,ja dziś nie mogę się spotkać ,przepraszam cie bardzo zrekompensuje ci to jakoś jutro ,pa -on widzę też nie miał czasu na rozmowę. Może czytał mi w myślach że nie chce tam iść. Jestem szczęśliwa, że tam nie idę ale tez jest mi trochę przykro ze mnie tak szybko zlał.
Zreszta nie ważne...

Lekcje zleciały mi bardzo szybko. Na każdej przerwie Ashley pytała czy wszystko dobrze, a ja kłamałam idealnie bo uwierzyła. Nie chciałam czekać na Bradleya i Ashley ,a z Justinem nie chciałam
wracać wiec postanowiłam wrócić pieszo. Przemyśleć wszystko. Tęsknię za mama tata i Chrisem brakuje mi ich. Minął dopiero tydzień, a tu sprawy się tak komplikują. Moje rozmyślanie przerwał dzwoniący telefon.
Nie patrząc kto dzwoni odebrałam.
-Halo?
-Hej Selena, moglibyśmy się dziś spotkać sam na sam?-rozpoznałam, że to Bradley tylko czemu chce się ze mną spotkać. Może się pokłócił z Ash i chce porozmawiać?
-Tak oczywiście tylko coś się stało?-martwiłam się o niego.
-Nie, wszystko jest dobrze tyko chce pogadać.
-Dobra to może jakoś o 17 w parku -mamy bardzo blisko park od naszych mieszkań.
-Jasne, a ty nie idziesz na imprezę?
-Powiem ci wszystko jak się spotkamy- miałam złe przeczucia co do tego spotkania. Wiedziałam że to coś ważnego. Zawsze jak Bradley chce się spotkać bez Ashley to nie wróży nic dobrego, ale zobaczymy jak się
spotkamy. Porozmawiałam z nim jeszcze chwile póki nie doszłam do domu. Dzisiejszego dnia byłam jakaś przybita. Nic nie jadłam na nic nie miałam ochoty. Czułam sie jak po rozstaniu z Jamsem. Całe szczęście, że
nie było nikogo w domu. Zaczęłam cicho płakać, wyjmując telefon weszłam w bibliotekę zdjeć
UntitledPerfect couple | via Tumblri zaczęłam je przeglądać. Tyle wspomnień umieszczonych na tych zdjęciach. Od najnowszych z Harry ,nowymi znajomymi ze szkoły i nawet mam zdjęcie z Justinem. Na to wspomnienie zaczęłam bardziej płakać. Zrobiliśmy
je wtedy kiedy mieliśmy " noc zwierzeń " wtedy jeszcze mi się wydawało, że jest wspaniały chłopakiem. I to przez tamta noc zaczęłam coś do niego czuć
Wyszłam z tego zdjęcia i wjechałam na samą górę . Znalazłam to co
2 Perfect persons.chciałam zdjęcie z Jamsem. Zostawiłam tylko jedno wszystkie inne pousuwałam, nie chciałam mieć już z nim uwiecznionych wspomnień ,ale była to moja pierwsza miłość i chce go jakoś zapamiętać. Patrzyłam dłużej na to zdjęcie a łzy same zaczęły lecieć coraz bardziej...







Obudził mnie mój iphone. Nawet nie wiem kiedy zasnęłam. Spojrzałam na zegarek była 16:40. Zerwałem się szybko z łóżka i  poszłam się przebrać w coś cieplejszego i wyszłam z domu zamykając drzwi.
Przed ogrodzeniem stał już Bradley, a jego mina mówiła że ta rozmowa nie będzie przyjemna.

Przepraszam za takie opóźnienie, ale musiałam popoprawiać wszystkie oceny w szkole :) 
mam nadzieję, że nadal będziecie czytać bloga 
nie wiem jak często będą pojawiać się rozdziały bo nie mam weny, jedyne co mnie ratuje to to, że mam jeszcze napisane 2 rozdziały do przodu 

Komentarze motywują do dalszego pisania i szybszego wstawiania rozdziałów, więc zachęcam do 
POLECANIA BLOGA I KOMENTOWANIA 

niedziela, 25 maja 2014

Rozdział dwunasty

Ważna notka po rozdziałem, proszę przeczytajcie !! KAŻDY KTO CZYTA
Justin's pov

Byliśmy już pod szkołą. Zaprowadziłem Ashley, Bradleya i Selena na salę, gdzie znaleźli swoich kolegów z wymiany, a sam zacząłem szukać swoich. Gdy szliśmy na salę widziałem jak każdy chłopak ślini się na widok Seleny, a ona ich tak pięknie zlewała.
-Yo Justin, co to za laska stoi obok Harrego? -odwróciłem się żeby zobaczyć kto koło niego stoi i to co zobaczyłem wcale mnie nie uszczęśliwiło. Stała obok niego Selena i uśmiechał się do niego tak niewinnie... Zaraz nie wytrzymam i mu przyjebie. Tak, nienawidzę go, największy dupek w szkole. Myśli, że może mieć każdą laskę, zalicza wszystkie po kolei nie zważając na niczyje uczucia. Ale właśnie teraz taki to i ja mam zamiar być. Wszystkie mnie zaczną nazywać swoim heartbreakerem
-Selena, ale odpierdol się od niej, niezła z niej suka-muszę go jakoś zniechęcić do niej
-Co? Czemu? Ona jest z tej wymiany? 
-Tak, mieszka u mnie i uważa się za nie wiadomo kogo, wielka dama z Londynu- kłamanie wychodzi mi coraz lepiej
-Nie wygląda na taką, ale cóż pozory mylą- nie wygląda bo nie jest-pomyślałem 
-Ogólnie stary w piątek jest impreza u mnie wpadniesz ?-to chyba retoryczne pytanie, zawsze jestem u niego na imprezach bo są najlepsze, a zresztą czas pokazać swoją zmianę. 
-To chyba wiadome Maz-zaczęliśmy się śmiać póki ktoś nie chrząknął
-Justin mam do ciebie pytanie- odwróciłem się i zobaczyłem zmieszaną Ash
-Co jest? -Maz stanął mi na nogę. Chyba chciał żebym go przedstawił, oj jak przykro że ma chłopaka
-Harry zaprosił Selena na jakąś imprezę w piątek i mam takie...-wyłączyłem się gdy usłyszałem kto kogo zaprosił. To nie wróży nic dobrego dla niej... Znowu będzie cierpiała...
-Justin, Justin, Justin-ocknąłem się jak Maz walnął mnie w tył głowy
-Zwariowałeś?!- wrzasnąłem na niego 
-To chyba tobie coś odbiło, Ashley spytała się czy też może iść na tą imprezę z jakimś Bradleyem czy coś, a ty stałem jak słup, dlatego jako dobry kolega sam się przedstawiłem- spojrzał na mnie wymownie i mówił dalej- I powiedziałem, że pewnie, że mogą przyjść, a co z tobą?- sam nie wiedziałem czemu się tak zachowuje, przecież ja mam ją nienawidzić. 
-Nic stary jakoś jej nie mogę słuchać, a ten cały Bradley to jej chłopak więc nie masz na co liczyć- chłopakowi od razu zszedł uśmiech z twarzy 
-cooooooooooo?!- przeciągnął jak małe dziecko
-Dobra nie ważne chodzimy bo dyrektor zaczął już coś gadać. 

Tak więc po całej ceremonii otwarcia dowidziałem się że będę z Seleną w klasie w której też jest niestety Harry, a Ash i Brad są w innej. Mi jakoś nie zależy. Tylko na tej całej szopce czułem czyjeś spojrzenie na sobie, była to chyba jakaś koleżanka Seleny bo siedziała obok niej. Urodzie Selenie to nie dorównywała, ale też była niczego sobie. Chyba pora się z nią poznać

Selena's pov 

Cailin cały czas mi gadała o jakimś ciachu co się do niej uśmiecha. Kim on się okazał ?! Samym Justinem Bieberem...
Zresztą mam wywalone, poznałam świetnego chłopaka, który zaprosił mnie na imprezę. Wydaje się taki kochany i zabawny, tylko przypomina mi za bardzo Jamsa...Ale to że James okazał się chujem to nie oznacza, że Harry też będzie się mną bawił. Bardziej bym się spodziewała już tego po Justinie z którym niestety będę w klasie. Dziś po szkole mamy iść całą naszą ekipą z wymiany na pizzę czy coś. Zapowiada się udany wieczór.
Dyrektor kazał nam rozejść się do klas, żebyśmy dostali plan i numer szafek. 
Wchodząc do klasy z Cailin bo jedynie z nią będę chodzić, dostałam jakieś mordercze spojrzenie od tlenionej blondyny. Spojrzałam się na nią z kpiącym uśmieszkiem i weszłam dalej. Po tym co zrobiłam usłyszałam szepty i donośny śmiech Justina. O co mu chodzi? Widziałam jak wstaje i podchodzi do nas, jednak szczerze zdziwiło mnie to, że nie podszedł do mnie, a do Cailin. 
-Hej jestem Justin- dał jej ten swój najlepszy uśmiech, który ja dostałam pierwszego dnia. Tak Justin stwarzaj pozory dobrego chłopczyka. Zadziwiające jest to, że opowiadał mi tyle o sobie i wnioskując po tej rozmowie był naprawdę uroczym chłopcem, ale okazało się to ściemą. Dobrze potrafi kłamać, albo tylko dla mnie jest taki,,,
-Hej, ja Cailin- a ja słupem soli który nie wie co ma ze sobą zrobić
-Ładne imię-  chyba nie dasz sie na to nabrać Cat? 
-Dzięki twoje też jest seksowne- Justina usmiech powiększył się,a mi się zebrało na wymioty
-Przepraszam, że wam przepraszam, ale Cat ty sobie tu pogadaj, a ją pójdę zająć jakieś miejsce
-Ok, Sel zaraz do ciebie przyjdę- uśmiechnęła się do mnie 
-Nie masz na co czekać, ona usiądzie ze mną
-Może pozwolisz jej zadecydować- spojrzałam na Cailin i jej wyraz twarzy mówił "przepraszam, ale zrozum to ciacho" 
-Jasne...-mruknęłam cicho i zerknęłam na Justina, który miał uśmiech na ustach jakby coś wygrał, szybko on jednak zniknął gdy podszedł do nas Harry. 
-Jak nie masz gdzie usiąść zapraszam do mojej ławki- wyszeptał mi do ucha łapiąc mnie za biodro, nie powiem zdziwiło mnie to jak i to że Justin napiął swoje mięśnie. Nie wiem co jest pomiędzy tą dwójką, ale raczej nic dobrego. To w sumie możemy grać obydwoje w tą grę Justin. 
-Chętnie- również wymruczałam mu to do ucha opierając się o jego klatkę piersiową. 

Po rozdaniu planów, nauczyciel mówił jakieś sprawy organizacyjne, ale mnie to zbytnio nie interesowało. 
Cały czas śmiałam się z Harrym, a w zamian za to otrzymywałam zabójcze spojrzenia od trzech osób: Nauczycielki, Justina i tej tlenionej blondyny. 
-Harry co to za dziewczyna która tak zabija mnie wzrokiem ?-on nawet nie  rozglądał się po klasie tylko od razu powiedział 
-Chantel, lepiej na nią uważaj niezła z niej suka, a ty już jej podpadłaś- to imię mi coś mówiło...
Zastanawiam się czy warto było tu w ogóle przyjeżdżać.... 
Ważne info !!
PROSZĘ WSZYSTKICH KTÓRZY CZYTAJĄ ŻEBY W KOMENTARZU OCENILI BLOGA !!!
napiszcie co wam się podoba, czego jest za mało, a czego za dużo !
co powinnam dodać a co usunąć !
CO POWINNAM ZMIENIĆ W STYLU PISANIA !!! 
PROSZĘ NAPISZCIE CO UWAŻACIE O TYM BLOGU 
WSZYSCY CO CZYTACIE !!!!! 
TO DLA MNIE BARDZO WAŻNE 

W bohaterach pojawią się nowe osoby. Zachęcam żeby zajrzeć. 
myślę, że akcja będzie się coraz bardziej rozkręcać :) 
jeżeli chcesz być informowany na twitterze zostaw nazwę w komentarzu. 

poniedziałek, 19 maja 2014

Rozdział jedenasty

Selena's pov

Obudziłam się rano z lekkim bólem głowy, zresztą co się dziwić sporo popłakałam zeszłej nocy. Ale przemyślałam już wszystko. I mam już czystą kartę, jebać Justina niech wypierdala, to moje motto...
Słabe, ale może będę się do niego stosować.
Ogólnie to dziś pierwszy dzień szkoły !!! Pierwszy raz się cieszę na rozpoczęcie roku szkolnego.
Otworzyłam szafę i wzięłam ubrania. Poszłam obudzić Ashley.
-Ash wstawaj, dziś pierwszy dzień w nowej szkole ! chyba nie chcesz już dziś być spóźniona ?
-Jasne już wstaje-nie zwracając już na nią uwagi poszłam się ubrać i zeszłam na dół

-Dzień dobry-przywitałam się z Pattie, a na Justina nawet nie spojrzałam.
-Dzień dobry kochanie, śniadanie macie na stole, a gdzie jest Ashley ?-zapytała po chwili
-Za chwile powinna zejść, a ja dziękuje za śniadanie rano nie jadam- poczułam dziwne spojrzenia na sobie Pattie i Justina, na którego przez chwile spojrzałam i muszę powiedzieć, że wygląda naprawdę dobrze... Nie ! Stop ! nie może wyglądać dobrze!
Zresztą teraz nie to jest ważne tylko ważne jest, że muszę wyprostować sytuację odnośnie mojego jedzenia
-Tak już mam nie potrafię i nigdy nie jadam rano-prawda jest taka, że mam problemy z jedzeniem. Nie jestem anorektyczką nic z tych rzeczy, mam dobrą masę i wszystko tylko po prostu nie chce za dużo jest bo wiem, że mam łatwość w tyciu.
-W porządku, skoro tak robisz- Pattie uśmiechnęła się i wyszła z kuchni, a Justin natomiast wstał już z pustym talerzem i wchodząc do kuchni specjalnie walnął mnie z bara
-Dupek- mruknęłam bardziej do siebie niż do niego, ale on to chyba usłyszał bo odwrócił się do mnie i złapał mnie za ręce.
-Co powiedziałaś?- spytał oschle
-Głuchy jesteś ?- byłam już nieźle zirytowana, ale to co powiedziałam były błędem, ponieważ złapał mnie mocniej za nadgarstki co zabolało.
-Możesz mnie puścić ?-miałam go dość, sprawiał mi ból, starałam się tego nie okazywać, ale nie wiem czy mi wyszło. Widziałam jak z sekundy na sekundę stawał się coraz bardziej zły... Gdzie ten grzeczny chłopiec się podział ?
- A czy ty możesz mi powiedzieć co powiedziałaś wcześniej ?-na jego twarzy pojawił się głupi uśmieszek
-Powiedziałam, że jesteś dupkiem, a teraz mnie puszczaj- wyswobodziłam się i w tym samym momencie wpadłam na Brada, ogólnie co on tu robi ?
- Wszystko w porządku ?-nie wiem ile tu stoi czy widział to wszystko, ale sądząc po jego minie widział wystarczająco dużo.
-Wszystko jest okey, a teraz możemy już jechać? -spojrzałam z wyrzutem na Justina, który się bardzo tym nie przejął.
-Jasne, chodźcie- wyminął mnie i Braldeya
-Gdzie Ash?
-Ona jest już na zewnątrz, ale jesteś pewna że między wami jest wszystko dobrze ? Ostatnio jakoś bardziej przyjaźnie było do ciebie nastawiony- oj gdybyś tylko wiedział co się stało
-Ludzie potrafią stwarzać pozory, aby coś osiągnąć jednym z nich jest właśnie Justin, a teraz już chodźmy Brad

Justin's pov

Byłem wkurzony... Dano nikt mnie tak nie denerwował! Wiem, że jeszcze trochę, powiedział bym parę słów za dużo. Co ona sobie myśli ?! Mam jej dość. Widzę jak na mnie patrzy... Jak połowa dziewczyn w szkole, ale od akcji z Chantel nigdy nie patrzę już na dziewczyny. Brzmi to jakbym był gejem, ale tak nie jest.
Ale dlaczego ja jestem tak załamany ? To było rok temu ! Teraz każda mnie chce...
O tak wykorzystam to! Selena musi być zazdrosna..
Doprowadzę ją do takiego stanu, że będzie chciała stąd wyjechać szybciej niż jej się wydaje.
Plan jest prosty- zmusić Selene do wyjazdu. Nie chce się w niej zakochać.
Żadna dziewczyna już nie złamie mi serca, od tej pory tylko ja mogę to robić. 
Rozdział jest nudny wiem, ale od następnego zacznie się rozkręcać akcja :)
Następuje zmiana w bohaterach z Ashley na inną Ashley :) 
INFORMUJE NA TWITTERZE WYSTARCZY ZOSTAWIĆ NAZWĘ
Liczę na komentarze i zapraszam do głosowania w ankiecie 

sobota, 10 maja 2014

Rozdział dziesiąty

Selena’s pov

Poszłam do łazienki i po prostu jak małe dziecko popłakałam się.
Nie wiem nawet czemu porostu chyba musiałam tak odreagować ,mam go dość !
 Rozkochał mnie w sobie nic nie robiąc, zranił mnie i przypomniał to od czego miałam uciec w tą wyminę w zaledwie kilka dni ! To jest mistrz.
Przez ta poranną rozmowę z nim zapomniałam co sie stało, nic praktycznie nie pamiętam z zeszłej nocy i to jeszcze bardziej mnie dołuje. Zaczęłam coraz  głośniej płakać mając wszystko w dupie ! Mogłam wczoraj zostać zgwałcona przez tego dupka ! Mógł mnie od razu zabić. Nie byłoby jakich kol wiek problemów.
 Po jaka cholerne on mnie całował ,jeżeli to nic dla niego nie znaczyło ? No po co ,może ktoś mi to wyjaśnić ? Bo ja jestem chyba za głupia żeby to zrozumieć . Całuje się kogoś, gdy wiesz że ci się podoba, a nie pod wpływem chwili.. Co ja jestem ciuchem na promocji, że ktoś go chwyci pod wpływem chwili, a potem będzie żałował, że go kupił? Nie jesteś dla niego czym znacznie gorszym… miał potrzebę to pocałował, byłaś słaba to nie chce więcej razy, a tobie wmawia, że to emocje.. jesteś taka naiwna. Ten głos mnie kiedyś zabije!  
 Poczułam się taka słaba jestem niczego  nie warta ,nic dziwnego że rodzicie mnie tu wysłali po co mieli takiego nieudacznika w domu trzymać , moi płacz był teraz tak głośny że jestem pewna że Ash i j
Justin go słyszeli .Położyłam się na ziemi zaczynając płakać jeszcze głośniej jeżeli to w ogóle możliwe wspominając dawne czasy gdy nie byłam zbyt popularna.

#wspomnienie#
Szłam sobie po korytarzu, zmierzając do mojej szafki, gdy nagle na kogoś wpadłam. Gdy podniosłam wzrok i zobaczyłam największą dziwkę szkolną wiedziałam, że nie będzie za miło.
-gamoniu jak łazisz ??-wrzasnęła na mnie popychając na szafkę
-przepraszam nie widziałam cię-nigdy jej się nie potrafiłam postawić.
-z tych twoich przeprosin wiele nie wychodzi suko- pchnęła mnie jeszcze mocniej, a moje plecy już dawały znaki
-Może ci kupić okulary, jak nie widzisz gdzie chodzisz?- splunęła na mnie i odeszła śmiejąc się ze mnie jak reszta szkoły. Miałam już jej dość nigdy mi nie da spokoju. Chce jak prędzej wyrwać się z tej szkoły…
##

Tak, tak było na codziennie. Wreszcie wyrwałam się z tej szkoły, ale czy w nowej będzie lepiej ? Może będę tak samo traktowana? Nie ! Jestem już inną osobą po wakacjach.. Zmieniam się umiem się postawić i nie dam sobie wejść na głowę. W poprzedniej szkole jedynymi osobami, które ze mną rozmawiały były Ashley,Bradley i James, któremu zawdzięczałam trochę mniejsze dokuczanie, ale to i tak nie zmienia faktu, że go nienawidzę. W tej szkole chce żeby było lepiej, żeby każdy chociaż w najmniejszym stopniu mnie polubił… Rozmyślając tak nawet nie zdałam sobie sprawy, że na dal płaczę. Nagle poczułam jak ktoś mnie lekko podnosi i przytula ,uspokoiłam sie automatycznie myśląc że to Ash, ale gdy poczułam męski zapach perfum wyrwałam się i zaczęłam na niego niekontrolowanie i bez pohamowań krzyczeć .
-Zostaw mnie ! Nie dotykaj ! Nie chce cie znać ! Jesteś najgorsza rzecz jaka spotkałam w życiu !Nie chce cię znać ! Odpierdol się ode mnie…
Wybiegłam sie z łazienki i wpadłam w ramiona Ash która zaczęła mnie masować po plecach szepcząc do ucha
-Już kochanie spokojnie ,wszystko dobrze.- to mnie uspokajało, kocham ją najbardziej na świecie
Usłyszałam tylko głośne walniecie drzwiami. Wkurzył sie ? Przecież on tego chciał.
Miałam natłok myśli ale dzięki mojej przyjaciółce sie uspokoiłam i pozwoli zasypiałam z myślą
To dopiero początek ciekawe co będzie później


Justin’s pov

Wkurwiłem sie nie ma co sie oszukiwać, sam tego chciałem a teraz tego żałuzje ,ale tak mi będzie łatwiej. Niech wypierdala nie potrzebuje żadnej dziewczyny w moim życie . Poszedłem wziąć prysznic i pożyłem sie spać z myślą .

Ona dopiero przyjechała a juz tak namieszała w moim życiu

Rozdział mało ciekawy, ale myślę, że od następnego chociaż trochę się rozkręci
Nadal poszukuje osoby, która zrobi mi szablon
>>Selena Marie Gomez Fan Fanfiction nie wiem jak się z tobą skontaktować odnośnie tego szablonu, więc jak nadal jesteś chętna żeby mi go wykonać, napiszesz do mnie na tt? :) @pepeolaJB

JEŻELI CHCECIE BYĆ INFORMOWANI O ROZDZIAŁACH  NA TWITTERZE NAPISZCIE NAZWĘ W KOMENTARZACH 

piątek, 2 maja 2014

Zwiastun

Udało mi się ! Zrobiłam swój pierwszy zwiastun ! 
Jestem naprawdę z siebie dumna.
Może nie wyszedł idealnie, ale jak na pierwszy raz jestem z siebie zadowolona 
mam nadzieje, że wam też się spodoba :)
zapraszam do oglądania i komentowania na yt