piątek, 18 kwietnia 2014

Rozdział szósty

Tego było dla mnie za wiele musieli przestać. Nie chciałam już nic więcej słyszeć. Nie wytrzymałam, podeszłam do nich i ich odepchnęłam od siebie krzycząc.
-Przestańcie ! Koniec tego, miał to być miły dzień –starałam się opanować. Nie miałam już siły na nich. Jeszcze trochę a pobiją się tutaj.
-Oo nie, nie skończymy póki Justin nie powie ci prawdy-przybliżył się znacznie do niego.
-Stul pysk, powiesz jej, a ci zajebie –coraz bardziej byłam zszokowana, a ludzie przyglądali nam się coraz bardziej.
-Nie koniec tego ! Zawsze mam się ciebie słuchać ty możesz wszystko, a ja kurwa nic. Może i stracę przyjaźń, ale wreszcie pokaże, że nie jestem twoim jebanym przydupasem –Justin się chwile nie odzywał tak samo jak Chaz. Patrzyli tylko w swoje oczy, które były przepełnione złością, ale w oczach Justina dalej widniał żal. Po chwili jednak Justin powiedział.
-Kiedy ty się tak zmieniłeś, kiedy i dlaczego Chaz?- Justin był jakby załamany ? Sam już pewnie miał dość tej sytuacji.
-Zmieniłem się, bo co? Bo już nie chce tobie usługiwać ?
-Nie o to chodzi. Powiedz gdzie jest twój szacunek, który wcześniej miałeś.- miana Chaza zmieniła się na chwile na taką jaką miał pierwszego dnia, ale nie nadługo.
-Pierdole ciebie i tą całą Selene jak tak bardzo jej chcesz to sobie ją weź ja nie mam zamiaru dłużej się w to bawić.- czyli dla Chaza nasza nowo zapoczątkowana przyjaźń to była tylko zabawa, byłam tylko lalką do zabawy, którą chciał wykorzystać. Nawet nie wiem czemu, ale to zabolało. Znamy się krótko, ale myślałam że on jest inny, że jest jak Brad, ale widocznie się myliłam.
-Znajdę sobie inną lepszą, a ty masz według swojego życzenia nikt ci jej nie zabierze będzie tylko twoją własnością –mówił dalej, a ja nie chciałam tego słyszeć. Własnością ?! Miał racje może pierwsze słowa były miłe, ale po tych nie chce go znać. Wybiegłam jak najszybciej z galerii i zaczęłam płakać.
-Nie przejmuj się nimi to dupki- przytuliła mnie Ashley starając się mnie pocieszyć.
-Ashely ja wiem, że to głupie ale on przez dzień potrafił sprawić, że zapominałam o Jamsie i sprawić że znowu potrafię się w kim zakochać. Jak to możliwe powiedz mi jak? –szlochałam w jej ramię, a ona głaskała mnie po plecach.
-Selena on na początek powiedział, że to były żarty może on nie chciał. Może nie jest taki jak nam go Chaz przedstawił.
-Już nie wiem co mam myśleć, ale teraz chodźmy i nie rozmawiajmy o tym.

Upłynęło z dwie godziny, a my wreszcie dotarłyśmy do okolicy którą znałyśmy. Postanowiłyśmy nie iść do domy tylko do Brada.
-Oj co się stało ? Dopiero drugi dzień, a ty już taka zapłakana ?-czy to aż tak bardzo widać, że płakałam ? Zresztą Bradley zawsze umiał poznać, że coś jest nie tak.
-Wiesz jakie ja mam szczęście do miłości i do życia.-Bradley spojrzał na mnie oczami pełnymi troski i mnie przytulił. Tego mi brakowało. On najlepiej mnie pocieszał.
Rozmawialiśmy, śmialiśmy się i wygłupialiśmy się przez jakieś trzy godziny. Nie chciałam wracać do domu, nie chciałam widzieć jego twarzy do końca naszego pobytu, ale to raczej nie możliwe.
Wyszłam z pokoju bo te dwa gołąbeczki miłość chciały sobie okazać. W drodze to toalety mój iphone zawibrował.
Od: Justin 
Gdzie jesteś, chciałbym z tobą porozmawiać ? –
Tylko ja nie chce z tobą rozmawiać.
Do: Justin 
Nie mamy o czym rozmawiać –
Nie będę mu dawać żadnych szans do wyjaśniania. Nie jestem jego własnością, żeby mi mówił co mam robić.
Szybko jednak otrzymałam odpowiedź, więc nie chciał się poddać.
Od: Justin
Proszę daj mi tylko pięć minut –Niech mu będzie, wyjdę do niego. Wyszłam z łazienki i chciałam powiedzieć Ash i Bradowi, że zaraz wracam, ale gdy usłyszałam dziwne dźwięki dobiegające z pokoju stwierdziłam że nie będę przeszkadzać.
Oni są jacyś niewyżyci przecież każdy w tej chwili może tam wejść.
Do Justin : 
Bądź przed domem Bradleya teraz. 
Od Justin:
Ok. Już czekam –
Jak to możliwe, że już czeka, chyba dobrze wiedział gdzie jestem i że się zgodzę z nim porozmawiać.
Gdy otworzyłam drzwi i zobaczyłam go byłam wściekła na samą siebie, że tak łatwo godziłam się na tą rozmowę.
-Dziękuję, że zgodziłaś się na tą rozmo..-nie pozwoliłam mu skończyć, niech wie że jestem na niego wściekła i nie mam ochoty z nim rozmawiać. Zgodziłam się tylko dlatego, żeby dał mi wreszcie spokój.
-Masz 5 minut więc lepiej się streszczaj –zbiłam go z tropu, podszedł do mnie bliżej i spojrzał mi w oczy.
Czułam się strasznie nie swojo. Żaden obcy chłopak od rozstania z Jamsem nie mógł tak blisko mnie stać.
-Chce cię bardzo przeprosić za to jak się zachowałem w galerii i powiedzieć, że to co Chaz powiedział nie było prawdą. Nie chce mieć cię dla siebie. Naprawdę, powiedziałem to żeby się od ciebie odwalił, bo widzę jak cierpisz. Nie wiem dlaczego, ale nie chce żeby ktoś znowu cię tak zranił.-nadal patrzył prosto w moje oczy. Stał coraz bliżej mnie.
-Naprawdę cię przepraszam-ostatni słowa powiedział cicho i pocałował mnie…. Nie wiedziałam co się dzieje i co zrobić.

Zamiast odepchnąć go oddałam mu pocałunek. Nie wiem czemu to zrobiłam. Będziesz tego żałowała mówiła moja podświadomość z którą się zgadzałam. Zebrałam resztki mojego zdrowego rozsądku i się od niego odsunęłam. Odwróciłam się od niego i chciałam odejść, ale on był szybszy i mnie złapał.
Rozdział krótki, ale jest. Następny pojawi się do poniedziałku. 
W jakim programie najlepiej robić zwiastuny ?? #HELP
ZACHĘCAM DO POLECANIA BLOGA I GŁOSOWANIA W ANKIECIE 

2 komentarze:

  1. Uuuuu ale sie dzieje <3. Glupi Chaz :/
    Postaram sie udostepnic tego bloga na stronie na ktorej jestem adminka :)

    OdpowiedzUsuń