niedziela, 13 lipca 2014

Rozdział czternasty

Selena's pov

Szliśmy razem przez park i nie odzywaliśmy się do siebie ani słowem. Ta cisza była krępująca, a ja nie wiedziałam jak ją przerwać. 
-Selena muszę cię przed kimś przestrzec- mam pewne podejrzenia o kogo tu chodzi...
-Jeżeli Justin ci coś nagadał na Harrego to nie mam zamiaru tego słuchać- Bradley spojrzał na mnie spod rzęs, nie spodziewając się że będę wiedziała o co chodzi.
-Ale proszę wysłuchaj mnie, tylko wysłuchaj, jeżeli to co powiem nie zmieni twojego zdania o nim to nie będę już nigdy o nim negatywnie mówił przy tobie-zgodziłam się, wysłuchać go przecież mogę. Przeszliśmy trochę dalej i usiedliśmy na ławce. 

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
-To nie możliwe Justin to wszystko zmyślił- zerwałam się z ławki z łzami w oczach.
-Przemyśl to Selena, wydawało mi się, że dziś go widziałem z inną dziewczyną- nie chce mu wierzyć, nie ma pewności, że to był on.
-Tylko Selena wróć do domu, nie idź nigdzie indziej, nie znasz tego miasta- spojrzał na mnie z troską, ale ja nadal nie wierzyłam w jego słowa. 
Powiedział mi jak to Harry Justinowi zabrał dziewczynę, że Harry śpi z połową dziewczyn ze szkoły, a ja jestem jego kolejną zdobyczą. To nie jest możliwe ! Justin po prostu chce zniszczyć mój związek i tyle ! Jest zazdrosny, to jedyne wyjaśnienie... 

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Siedziałam w pokoju i rozmyślałam, co zdarza mi się teraz bardzo często. Jak by to się potoczyło gdybym inaczej poznała się z Justinem. Może bylibyśmy parą... Nie to niemożliwe! O czym ja myślę ? Nigdy byśmy nie byli razem, jesteśmy za bardzo różni by być razem. Wiem, że chcesz z nim być. Nie chce teraz nikogo widzieć ani słuchać. Nie wiem co mam zrobić. Zerwij z Harrym, bądź z tym którego kochasz. Nie! Nigdy nie uwierzę w ten dziwny głos. Będę z Harrym, on nie jest taki jakim go opisują. Justin chce żebym była sama dlatego zmyśla takie rzeczy. Chce się jeszcze dziś spotkać z Harrym. Wyjęłam telefon i do niego zadzwoniłam 5 razy, ale nie odbierał. Może ma jakieś inne sprawy...
Zadzwoniłam jeszcze do mamy, trochę jej poopowiadałam, oczywiście bez żadnych szczegółów, później mama dała mi do telefonu Chrisa. Jest jak mój przyjaciel, dlatego wszystko mu powiedziałam, oczywiście nie odbyło się bez płaczu. Dla pocieszenia powiedział, ze jak kiedyś spotka Justina to mu dopierdoli... Nie dopuściła byś do tego. Gdy skończyłam rozmawiać, trochę się zdrzemnęłam.

Justin's pov
Po lekcjach złapałem Bradleya u mu wszystko powiedziałam, uwierzył mi bez problemowo i sam stwierdził ze jak ostatnio wracał ze szkoły to widział go z inną dziewczyną, ale nie jest pewien czy to on. Ja jestem niemalże przekonany, że to był on. Powiedział też, że sądzi że Harry to nieodpowiedni chłopak dla Seleny.

          ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Byłem u Maza w domu i czekałem na telefon od Brada. 
-Spokojnie stary zaraz zadzwoni- powiedział Maz z nutką rozbawienia w głosie bo cały czas zerkałem na telefon przez co przegrywam w NBA.
Gdy już miałem mu jakoś odpowiedzieć mój telefon zaczął dzwonić. Zerwałem się z kanapy i odebrałem.
- I jak uwierzyła?-tylko to mnie interesowało. 
-Nie, powiedziała że wszystko to zmyśliłeś żeby się rozstali 
-Kurwa to fatalnie
-Wiem to, co teraz? Ja nie chce żeby on ją skrzywdził.
-Jest tylko jeden sposób, musi go przyłapać na zdradzie, wiem że może to dla niej być okropne,ale...
-To nie jest najlepszy pomysł- przerwał mi Bradley, rozumiem go w końcu to jego przyjaciółka.
-Widzisz jakieś inne rozwiązanie?- cisza w telefonie, potwierdziła to że się zgodzi. 
-Dziś możemy to załatwić- kontynuowałem jak nadal nic nie mówił, mam mały plan w głowie.
-Jak ? -zaciekawiło go to.
-Twoim zadaniem jest wyciągnięcie ją na imprezę- dobrze wiem, że jeśli go nie było w szkole to odwołał też wyjście na imprezę z Seleną, ale dobrze też wiem to że przyjdzie na nią. 
-Dobra załatwię to, tylko po co ?
-Bo on tu będzie, jestem tego pewien
-Ok. to będziemy w kontakcie.
-Jasne! - już chciałem się rozłączyć, ale nie mogłem się powstrzymać przed powiedzeniem
-Niech Selena założy coś seksownego- spojrzałem na Maza który tylko pokręcił z dezaprobatą głową.
-Justin ona zawsze wygląda seksownie, nara- zdziwiły mnie jego słowa,ale miał rację. 
Po skończonej rozmowie, dosiadłem się do Maza na kanapę.
-Wiesz co Sel już dzisiaj będzie singielką, więc możesz do niej startować.
-Nie wiem co kombinujecie, ale was ostrzegam, uważajcie i nie popełnijcie żadnego błędu- nie wiedziałem o co mu chodzi- ona jest delikatna Justin- po tych słowach sobie uświadomiłam jak bardzo znowu zostanie skrzywdzona. Ogólnie czemu mnie to interesuje ? Czemu ja się w to wszystko wpierdalam ? Sam mam laskę którą muszę dziś zaliczyć, dlatego nie mogę się przejmować Sel. Jeżeli chce coś jej zrobić,a ona go tak bardzo broni to śmiało ja nikogo nie będę powstrzymywał. Wyjąłem jeszcze telefon i napisałem do Brada
Do Bradley:
Jeżeli tak bardzo go kocha to lepiej się nie wtrącajmy. Zostawmy ich i nic z tym nie róbmy. 

Dobry z ciebie bipolarny dupek Justin. 
Możliwe, ale mam wyjebane. 

Przepraszam, że tak długo nie było rozdziału, ale brak weny i widzicie co z tego wychodzi. 

Zachęcam do komentowania i polecania bloga !

sobota, 14 czerwca 2014

Rozdział trzynasty

Justin's pov

Nie wierze, nie wierze że oni zaczęli się przyjaźnić.  Przez cały tydzień który na szczęście się już kończy Sel cały wolną chwilę z Harrym. Ona nie wie jaki naprawdę jest.  Muszę z nią pogadać tylko nie wiem czy to coś da. Lepiej będzie jak pogadam z Ashely. Następna rzeczą którą się stała w tym tygodniu to, to że jestem z Cailin. Nie, nie kocham jej tylko widzę, że Selena jest zazdrosna o co mi właśnie chodzi. Może to podłe ale mam to w dupie.
-Siema Justin -odwróciłem się i zobaczyłem uśmiechniętego Maza. Ta z tym też się trochę pokłóciłem bo poznał Selene i wiedział ze go oszukałem. Powiedziałem mu cała prawdę i powiedział rozumie czemu tak
postąpiłem. A odnośnie Chaza to zerwał też kontakty z Mazem i cały czas nas w szkole zlewa albo zaczyna bojki. Nie wiem jak zachowuje się do Sel bo rzadko z nią rozmawiam.
-Siema siema, widziałeś gdzieś Ash?
-Nie a nie przyjechała z tobą ?
-Nie od środy Bradley dostał samochód i jeżdżą sami-dziwie się ze tak wcześnie, a już dostał auto ale najwyraźniej mu ufają . Ja z reszta tez. I dopiero teraz mnie olśniło nie będę rozmawiał z Ashley bo ona pomyśli, że po prostu chce zepsuć im ta relacje, nie wiem czy są razem czy nie. Ale nie obchodzi mnie to obchodzi cie to bardziej niż Wszystko inne.
Debilny głos. Pogadam z Bradleyem on mnie zrozumie, a z tego co wiem to od dziecka się przyjaźnią
-U to Selena tez z tobą nie jeździ co?- zaczął się ze mnie zabijać
-Ją zabiera Harry- odpowiedziałem wkurzony.
-Ktoś tu jest zazdrosny -zaśpiewał damskim głosem.
-Nie jestem zazdrosny, tylko nie rozumiem co ona widzi w takim dupku jak on.
-To jest zazdrość Justin -zaczął się śmiać i pociągnął mnie do klasy gdy dzwonek zadzwonił.
Gdy wchodziłem do klasy rzuciła się na mnie Cailin.  Katem oka zobaczyłem jak całej akcji przygląda się Sel, wiec pogłębiłem pocałunek.
-Hej skarbie -oderwałem się od niej.
-Hej nie mogę się doczekać dzisiejszej imprezy- no tak dziś piątek.
 D
ziś impreza. Jakoś nie mam ochoty na nią iść ale zrobię to żeby jeszcze bardziej zdenerwować Selene.
-Ja też się nie mogę doczekać, przyjadę po ciebie o 18-uśmiechnąłem się do niej.
-Dobrze ,kocham cie -cmoknęła mnie i wyszła z klasy ponieważ z przyczyn ode mnie nie zależnych i nie wiadomych musieli przenieść ja do innej klasy. Już następnego dnia nie była z nami w klasie. Nigdy nie
powiedziałem jej, że ją kocham bo to nie prawda. Może ma dobry tyłek i twarz, ale nic więcej do niej nie czuje. Zresztą nie wiem czy jej słowa też nie są kłamstwem ,ona nic o mnie nie wie. Jak może mnie kochać ? Tak jak ty kochasz Selene...  Spojrzałem w stronę Seleny, która o dziwo siedział sama w ławce co
oznaczało ze Harrgo dziś nie będzie. Zacząłem kierować się w jej stronę z głupim uśmieszkiem, a gdy tylko
ona to zobaczyła jej wyraz twarzy zmienił się na "chyba sobie kpisz że usiądziesz ze mną".
Jednak mnie to kompletnie nie zniechęciło i usiadłem obok niej.
-Hej piękna -cmoknąłem ja w policzek.
-Wypad Justin -powiedziała monotonię chociaż widziałem jak się zarumieniła.
-Skarbie widzę jak się rumienisz- po tych słowach zasłoniła się włosami.
-Justin wypierdalaj do swojej dziewczyny -kocham ją denerwować.
-Nie chcesz żebym stad odchodził- spojrzała prosto w moje oczy i powiedziała.
-Nawet nie wiesz jak bardzo chce żebyś stad poszedł ,idź stad Harry zaraz przyjdzie -była śmiertelnie poważna ,ciekawe czy powiedział jej dlaczego tak bardzo się nienawidzimy.
Wspomnienie 
Idąc korytarzem Znowu wpadłem na Harrego. Poprawka: to on wpadł na mnie i nie wydaje mi się żeby to zrobił niechcący.
-Możesz sobie dziś dać spokój? -nie miałem ochoty na większe bójki czy coś.
-Ooo co ty taki nie w humorze, dziewczyna powiedział ci prawdę? -o czym on gada? Jaka prawdę? Chantel to moja prawdziwa miłość. Kocham ją ponad życie i nie chce się z nią przenigdy rozstawać
-Co ty pierdolisz?
-To że przeleciałem twoja laskę- kurwa to nie możliwe , nie czekając dłużej rzuciłem się na jego i zacząłem okładać pięściami. Dopiero gdy dotarł do mnie jej głos zszedłem z niego.Spojrzałem jej prosto w oczy i zapytałem prosto z mostu.
-Ty z nim się przespałaś?-po jej minie wiedziałem już wszystko.
-Nie chce cię już dłużej znać, myślałem, że mnie naprawdę kochałaś-mój głos się załamywał, ale ja nie chciałem już jej dłużej widzieć ani słuchać jak mnie przeprasza, i że nie chciała tego zrobić. Gówno prawda!
W jednej chwili moje serce się zatrzymało, a ja uświadomiłem sobie jak bardzo ja kochałem.

Od tego momentu jesteśmy wrogami numer jeden. Bójki ustały widocznie widział, że się poddałem bo to prawda. Nie chciałem dłużej walczyć zabrał mi jeden z moich skarbów, a kolejny chce znowu zabrać...
-On nie jest dla ciebie odpowiedni -również mówiłem poważnie. Wiem że, jeżeli ją zaliczy to ją zostawi a tego nie chce. Nie chce żeby znowu cierpiała. Chociaż ja już i tak nieźle namieszałem. Na moje słowa
prychnęła i wstała.
-On jest na pewno bardziej dla mnie odpowiedni niż ty -spojrzała jeszcze raz na mnie i poszła usiąść Mazem. Ona nawet nie wie jak bardzo się myli. Musze jeszcze przed impreza pogadać z Bradleyem żeby jej
przemówił do rozsądku.

Selena pov
Po rozmowie z Justinem unikałam wszystkich. Nie chciałam z nikim rozmawiać. Skąd on może wiedzieć co jest dla mnie dobre a co złe. Sam mnie skrzywdził . Kocham go nie wiem jak to możliwe ale tak jest.
Najgorsze jest to że jak nie chce go kochać ! Jestem teraz z Harrym, ale wydaje mi się że to jest opcja pocieszenie. że jestem z nim tylko dlatego żeby zapomnieć o Justinie który tez sobie szybko znalazł dziewczynę. Mam tego dość. Harrgo nie ma w szkole i nie wiem co z dzisiejsza impreza. Postananowilam na lanchu do niego zadzwonić.
-Hej Harry co z dzisiejszym dniem ?-spytałam na wstępie. Nie mam humoru ma dłuższe rozmowy. Najchętniej to bym dziś została w domu.
-Hej ,ja dziś nie mogę się spotkać ,przepraszam cie bardzo zrekompensuje ci to jakoś jutro ,pa -on widzę też nie miał czasu na rozmowę. Może czytał mi w myślach że nie chce tam iść. Jestem szczęśliwa, że tam nie idę ale tez jest mi trochę przykro ze mnie tak szybko zlał.
Zreszta nie ważne...

Lekcje zleciały mi bardzo szybko. Na każdej przerwie Ashley pytała czy wszystko dobrze, a ja kłamałam idealnie bo uwierzyła. Nie chciałam czekać na Bradleya i Ashley ,a z Justinem nie chciałam
wracać wiec postanowiłam wrócić pieszo. Przemyśleć wszystko. Tęsknię za mama tata i Chrisem brakuje mi ich. Minął dopiero tydzień, a tu sprawy się tak komplikują. Moje rozmyślanie przerwał dzwoniący telefon.
Nie patrząc kto dzwoni odebrałam.
-Halo?
-Hej Selena, moglibyśmy się dziś spotkać sam na sam?-rozpoznałam, że to Bradley tylko czemu chce się ze mną spotkać. Może się pokłócił z Ash i chce porozmawiać?
-Tak oczywiście tylko coś się stało?-martwiłam się o niego.
-Nie, wszystko jest dobrze tyko chce pogadać.
-Dobra to może jakoś o 17 w parku -mamy bardzo blisko park od naszych mieszkań.
-Jasne, a ty nie idziesz na imprezę?
-Powiem ci wszystko jak się spotkamy- miałam złe przeczucia co do tego spotkania. Wiedziałam że to coś ważnego. Zawsze jak Bradley chce się spotkać bez Ashley to nie wróży nic dobrego, ale zobaczymy jak się
spotkamy. Porozmawiałam z nim jeszcze chwile póki nie doszłam do domu. Dzisiejszego dnia byłam jakaś przybita. Nic nie jadłam na nic nie miałam ochoty. Czułam sie jak po rozstaniu z Jamsem. Całe szczęście, że
nie było nikogo w domu. Zaczęłam cicho płakać, wyjmując telefon weszłam w bibliotekę zdjeć
UntitledPerfect couple | via Tumblri zaczęłam je przeglądać. Tyle wspomnień umieszczonych na tych zdjęciach. Od najnowszych z Harry ,nowymi znajomymi ze szkoły i nawet mam zdjęcie z Justinem. Na to wspomnienie zaczęłam bardziej płakać. Zrobiliśmy
je wtedy kiedy mieliśmy " noc zwierzeń " wtedy jeszcze mi się wydawało, że jest wspaniały chłopakiem. I to przez tamta noc zaczęłam coś do niego czuć
Wyszłam z tego zdjęcia i wjechałam na samą górę . Znalazłam to co
2 Perfect persons.chciałam zdjęcie z Jamsem. Zostawiłam tylko jedno wszystkie inne pousuwałam, nie chciałam mieć już z nim uwiecznionych wspomnień ,ale była to moja pierwsza miłość i chce go jakoś zapamiętać. Patrzyłam dłużej na to zdjęcie a łzy same zaczęły lecieć coraz bardziej...







Obudził mnie mój iphone. Nawet nie wiem kiedy zasnęłam. Spojrzałam na zegarek była 16:40. Zerwałem się szybko z łóżka i  poszłam się przebrać w coś cieplejszego i wyszłam z domu zamykając drzwi.
Przed ogrodzeniem stał już Bradley, a jego mina mówiła że ta rozmowa nie będzie przyjemna.

Przepraszam za takie opóźnienie, ale musiałam popoprawiać wszystkie oceny w szkole :) 
mam nadzieję, że nadal będziecie czytać bloga 
nie wiem jak często będą pojawiać się rozdziały bo nie mam weny, jedyne co mnie ratuje to to, że mam jeszcze napisane 2 rozdziały do przodu 

Komentarze motywują do dalszego pisania i szybszego wstawiania rozdziałów, więc zachęcam do 
POLECANIA BLOGA I KOMENTOWANIA 

niedziela, 25 maja 2014

Rozdział dwunasty

Ważna notka po rozdziałem, proszę przeczytajcie !! KAŻDY KTO CZYTA
Justin's pov

Byliśmy już pod szkołą. Zaprowadziłem Ashley, Bradleya i Selena na salę, gdzie znaleźli swoich kolegów z wymiany, a sam zacząłem szukać swoich. Gdy szliśmy na salę widziałem jak każdy chłopak ślini się na widok Seleny, a ona ich tak pięknie zlewała.
-Yo Justin, co to za laska stoi obok Harrego? -odwróciłem się żeby zobaczyć kto koło niego stoi i to co zobaczyłem wcale mnie nie uszczęśliwiło. Stała obok niego Selena i uśmiechał się do niego tak niewinnie... Zaraz nie wytrzymam i mu przyjebie. Tak, nienawidzę go, największy dupek w szkole. Myśli, że może mieć każdą laskę, zalicza wszystkie po kolei nie zważając na niczyje uczucia. Ale właśnie teraz taki to i ja mam zamiar być. Wszystkie mnie zaczną nazywać swoim heartbreakerem
-Selena, ale odpierdol się od niej, niezła z niej suka-muszę go jakoś zniechęcić do niej
-Co? Czemu? Ona jest z tej wymiany? 
-Tak, mieszka u mnie i uważa się za nie wiadomo kogo, wielka dama z Londynu- kłamanie wychodzi mi coraz lepiej
-Nie wygląda na taką, ale cóż pozory mylą- nie wygląda bo nie jest-pomyślałem 
-Ogólnie stary w piątek jest impreza u mnie wpadniesz ?-to chyba retoryczne pytanie, zawsze jestem u niego na imprezach bo są najlepsze, a zresztą czas pokazać swoją zmianę. 
-To chyba wiadome Maz-zaczęliśmy się śmiać póki ktoś nie chrząknął
-Justin mam do ciebie pytanie- odwróciłem się i zobaczyłem zmieszaną Ash
-Co jest? -Maz stanął mi na nogę. Chyba chciał żebym go przedstawił, oj jak przykro że ma chłopaka
-Harry zaprosił Selena na jakąś imprezę w piątek i mam takie...-wyłączyłem się gdy usłyszałem kto kogo zaprosił. To nie wróży nic dobrego dla niej... Znowu będzie cierpiała...
-Justin, Justin, Justin-ocknąłem się jak Maz walnął mnie w tył głowy
-Zwariowałeś?!- wrzasnąłem na niego 
-To chyba tobie coś odbiło, Ashley spytała się czy też może iść na tą imprezę z jakimś Bradleyem czy coś, a ty stałem jak słup, dlatego jako dobry kolega sam się przedstawiłem- spojrzał na mnie wymownie i mówił dalej- I powiedziałem, że pewnie, że mogą przyjść, a co z tobą?- sam nie wiedziałem czemu się tak zachowuje, przecież ja mam ją nienawidzić. 
-Nic stary jakoś jej nie mogę słuchać, a ten cały Bradley to jej chłopak więc nie masz na co liczyć- chłopakowi od razu zszedł uśmiech z twarzy 
-cooooooooooo?!- przeciągnął jak małe dziecko
-Dobra nie ważne chodzimy bo dyrektor zaczął już coś gadać. 

Tak więc po całej ceremonii otwarcia dowidziałem się że będę z Seleną w klasie w której też jest niestety Harry, a Ash i Brad są w innej. Mi jakoś nie zależy. Tylko na tej całej szopce czułem czyjeś spojrzenie na sobie, była to chyba jakaś koleżanka Seleny bo siedziała obok niej. Urodzie Selenie to nie dorównywała, ale też była niczego sobie. Chyba pora się z nią poznać

Selena's pov 

Cailin cały czas mi gadała o jakimś ciachu co się do niej uśmiecha. Kim on się okazał ?! Samym Justinem Bieberem...
Zresztą mam wywalone, poznałam świetnego chłopaka, który zaprosił mnie na imprezę. Wydaje się taki kochany i zabawny, tylko przypomina mi za bardzo Jamsa...Ale to że James okazał się chujem to nie oznacza, że Harry też będzie się mną bawił. Bardziej bym się spodziewała już tego po Justinie z którym niestety będę w klasie. Dziś po szkole mamy iść całą naszą ekipą z wymiany na pizzę czy coś. Zapowiada się udany wieczór.
Dyrektor kazał nam rozejść się do klas, żebyśmy dostali plan i numer szafek. 
Wchodząc do klasy z Cailin bo jedynie z nią będę chodzić, dostałam jakieś mordercze spojrzenie od tlenionej blondyny. Spojrzałam się na nią z kpiącym uśmieszkiem i weszłam dalej. Po tym co zrobiłam usłyszałam szepty i donośny śmiech Justina. O co mu chodzi? Widziałam jak wstaje i podchodzi do nas, jednak szczerze zdziwiło mnie to, że nie podszedł do mnie, a do Cailin. 
-Hej jestem Justin- dał jej ten swój najlepszy uśmiech, który ja dostałam pierwszego dnia. Tak Justin stwarzaj pozory dobrego chłopczyka. Zadziwiające jest to, że opowiadał mi tyle o sobie i wnioskując po tej rozmowie był naprawdę uroczym chłopcem, ale okazało się to ściemą. Dobrze potrafi kłamać, albo tylko dla mnie jest taki,,,
-Hej, ja Cailin- a ja słupem soli który nie wie co ma ze sobą zrobić
-Ładne imię-  chyba nie dasz sie na to nabrać Cat? 
-Dzięki twoje też jest seksowne- Justina usmiech powiększył się,a mi się zebrało na wymioty
-Przepraszam, że wam przepraszam, ale Cat ty sobie tu pogadaj, a ją pójdę zająć jakieś miejsce
-Ok, Sel zaraz do ciebie przyjdę- uśmiechnęła się do mnie 
-Nie masz na co czekać, ona usiądzie ze mną
-Może pozwolisz jej zadecydować- spojrzałam na Cailin i jej wyraz twarzy mówił "przepraszam, ale zrozum to ciacho" 
-Jasne...-mruknęłam cicho i zerknęłam na Justina, który miał uśmiech na ustach jakby coś wygrał, szybko on jednak zniknął gdy podszedł do nas Harry. 
-Jak nie masz gdzie usiąść zapraszam do mojej ławki- wyszeptał mi do ucha łapiąc mnie za biodro, nie powiem zdziwiło mnie to jak i to że Justin napiął swoje mięśnie. Nie wiem co jest pomiędzy tą dwójką, ale raczej nic dobrego. To w sumie możemy grać obydwoje w tą grę Justin. 
-Chętnie- również wymruczałam mu to do ucha opierając się o jego klatkę piersiową. 

Po rozdaniu planów, nauczyciel mówił jakieś sprawy organizacyjne, ale mnie to zbytnio nie interesowało. 
Cały czas śmiałam się z Harrym, a w zamian za to otrzymywałam zabójcze spojrzenia od trzech osób: Nauczycielki, Justina i tej tlenionej blondyny. 
-Harry co to za dziewczyna która tak zabija mnie wzrokiem ?-on nawet nie  rozglądał się po klasie tylko od razu powiedział 
-Chantel, lepiej na nią uważaj niezła z niej suka, a ty już jej podpadłaś- to imię mi coś mówiło...
Zastanawiam się czy warto było tu w ogóle przyjeżdżać.... 
Ważne info !!
PROSZĘ WSZYSTKICH KTÓRZY CZYTAJĄ ŻEBY W KOMENTARZU OCENILI BLOGA !!!
napiszcie co wam się podoba, czego jest za mało, a czego za dużo !
co powinnam dodać a co usunąć !
CO POWINNAM ZMIENIĆ W STYLU PISANIA !!! 
PROSZĘ NAPISZCIE CO UWAŻACIE O TYM BLOGU 
WSZYSCY CO CZYTACIE !!!!! 
TO DLA MNIE BARDZO WAŻNE 

W bohaterach pojawią się nowe osoby. Zachęcam żeby zajrzeć. 
myślę, że akcja będzie się coraz bardziej rozkręcać :) 
jeżeli chcesz być informowany na twitterze zostaw nazwę w komentarzu. 

poniedziałek, 19 maja 2014

Rozdział jedenasty

Selena's pov

Obudziłam się rano z lekkim bólem głowy, zresztą co się dziwić sporo popłakałam zeszłej nocy. Ale przemyślałam już wszystko. I mam już czystą kartę, jebać Justina niech wypierdala, to moje motto...
Słabe, ale może będę się do niego stosować.
Ogólnie to dziś pierwszy dzień szkoły !!! Pierwszy raz się cieszę na rozpoczęcie roku szkolnego.
Otworzyłam szafę i wzięłam ubrania. Poszłam obudzić Ashley.
-Ash wstawaj, dziś pierwszy dzień w nowej szkole ! chyba nie chcesz już dziś być spóźniona ?
-Jasne już wstaje-nie zwracając już na nią uwagi poszłam się ubrać i zeszłam na dół

-Dzień dobry-przywitałam się z Pattie, a na Justina nawet nie spojrzałam.
-Dzień dobry kochanie, śniadanie macie na stole, a gdzie jest Ashley ?-zapytała po chwili
-Za chwile powinna zejść, a ja dziękuje za śniadanie rano nie jadam- poczułam dziwne spojrzenia na sobie Pattie i Justina, na którego przez chwile spojrzałam i muszę powiedzieć, że wygląda naprawdę dobrze... Nie ! Stop ! nie może wyglądać dobrze!
Zresztą teraz nie to jest ważne tylko ważne jest, że muszę wyprostować sytuację odnośnie mojego jedzenia
-Tak już mam nie potrafię i nigdy nie jadam rano-prawda jest taka, że mam problemy z jedzeniem. Nie jestem anorektyczką nic z tych rzeczy, mam dobrą masę i wszystko tylko po prostu nie chce za dużo jest bo wiem, że mam łatwość w tyciu.
-W porządku, skoro tak robisz- Pattie uśmiechnęła się i wyszła z kuchni, a Justin natomiast wstał już z pustym talerzem i wchodząc do kuchni specjalnie walnął mnie z bara
-Dupek- mruknęłam bardziej do siebie niż do niego, ale on to chyba usłyszał bo odwrócił się do mnie i złapał mnie za ręce.
-Co powiedziałaś?- spytał oschle
-Głuchy jesteś ?- byłam już nieźle zirytowana, ale to co powiedziałam były błędem, ponieważ złapał mnie mocniej za nadgarstki co zabolało.
-Możesz mnie puścić ?-miałam go dość, sprawiał mi ból, starałam się tego nie okazywać, ale nie wiem czy mi wyszło. Widziałam jak z sekundy na sekundę stawał się coraz bardziej zły... Gdzie ten grzeczny chłopiec się podział ?
- A czy ty możesz mi powiedzieć co powiedziałaś wcześniej ?-na jego twarzy pojawił się głupi uśmieszek
-Powiedziałam, że jesteś dupkiem, a teraz mnie puszczaj- wyswobodziłam się i w tym samym momencie wpadłam na Brada, ogólnie co on tu robi ?
- Wszystko w porządku ?-nie wiem ile tu stoi czy widział to wszystko, ale sądząc po jego minie widział wystarczająco dużo.
-Wszystko jest okey, a teraz możemy już jechać? -spojrzałam z wyrzutem na Justina, który się bardzo tym nie przejął.
-Jasne, chodźcie- wyminął mnie i Braldeya
-Gdzie Ash?
-Ona jest już na zewnątrz, ale jesteś pewna że między wami jest wszystko dobrze ? Ostatnio jakoś bardziej przyjaźnie było do ciebie nastawiony- oj gdybyś tylko wiedział co się stało
-Ludzie potrafią stwarzać pozory, aby coś osiągnąć jednym z nich jest właśnie Justin, a teraz już chodźmy Brad

Justin's pov

Byłem wkurzony... Dano nikt mnie tak nie denerwował! Wiem, że jeszcze trochę, powiedział bym parę słów za dużo. Co ona sobie myśli ?! Mam jej dość. Widzę jak na mnie patrzy... Jak połowa dziewczyn w szkole, ale od akcji z Chantel nigdy nie patrzę już na dziewczyny. Brzmi to jakbym był gejem, ale tak nie jest.
Ale dlaczego ja jestem tak załamany ? To było rok temu ! Teraz każda mnie chce...
O tak wykorzystam to! Selena musi być zazdrosna..
Doprowadzę ją do takiego stanu, że będzie chciała stąd wyjechać szybciej niż jej się wydaje.
Plan jest prosty- zmusić Selene do wyjazdu. Nie chce się w niej zakochać.
Żadna dziewczyna już nie złamie mi serca, od tej pory tylko ja mogę to robić. 
Rozdział jest nudny wiem, ale od następnego zacznie się rozkręcać akcja :)
Następuje zmiana w bohaterach z Ashley na inną Ashley :) 
INFORMUJE NA TWITTERZE WYSTARCZY ZOSTAWIĆ NAZWĘ
Liczę na komentarze i zapraszam do głosowania w ankiecie 

sobota, 10 maja 2014

Rozdział dziesiąty

Selena’s pov

Poszłam do łazienki i po prostu jak małe dziecko popłakałam się.
Nie wiem nawet czemu porostu chyba musiałam tak odreagować ,mam go dość !
 Rozkochał mnie w sobie nic nie robiąc, zranił mnie i przypomniał to od czego miałam uciec w tą wyminę w zaledwie kilka dni ! To jest mistrz.
Przez ta poranną rozmowę z nim zapomniałam co sie stało, nic praktycznie nie pamiętam z zeszłej nocy i to jeszcze bardziej mnie dołuje. Zaczęłam coraz  głośniej płakać mając wszystko w dupie ! Mogłam wczoraj zostać zgwałcona przez tego dupka ! Mógł mnie od razu zabić. Nie byłoby jakich kol wiek problemów.
 Po jaka cholerne on mnie całował ,jeżeli to nic dla niego nie znaczyło ? No po co ,może ktoś mi to wyjaśnić ? Bo ja jestem chyba za głupia żeby to zrozumieć . Całuje się kogoś, gdy wiesz że ci się podoba, a nie pod wpływem chwili.. Co ja jestem ciuchem na promocji, że ktoś go chwyci pod wpływem chwili, a potem będzie żałował, że go kupił? Nie jesteś dla niego czym znacznie gorszym… miał potrzebę to pocałował, byłaś słaba to nie chce więcej razy, a tobie wmawia, że to emocje.. jesteś taka naiwna. Ten głos mnie kiedyś zabije!  
 Poczułam się taka słaba jestem niczego  nie warta ,nic dziwnego że rodzicie mnie tu wysłali po co mieli takiego nieudacznika w domu trzymać , moi płacz był teraz tak głośny że jestem pewna że Ash i j
Justin go słyszeli .Położyłam się na ziemi zaczynając płakać jeszcze głośniej jeżeli to w ogóle możliwe wspominając dawne czasy gdy nie byłam zbyt popularna.

#wspomnienie#
Szłam sobie po korytarzu, zmierzając do mojej szafki, gdy nagle na kogoś wpadłam. Gdy podniosłam wzrok i zobaczyłam największą dziwkę szkolną wiedziałam, że nie będzie za miło.
-gamoniu jak łazisz ??-wrzasnęła na mnie popychając na szafkę
-przepraszam nie widziałam cię-nigdy jej się nie potrafiłam postawić.
-z tych twoich przeprosin wiele nie wychodzi suko- pchnęła mnie jeszcze mocniej, a moje plecy już dawały znaki
-Może ci kupić okulary, jak nie widzisz gdzie chodzisz?- splunęła na mnie i odeszła śmiejąc się ze mnie jak reszta szkoły. Miałam już jej dość nigdy mi nie da spokoju. Chce jak prędzej wyrwać się z tej szkoły…
##

Tak, tak było na codziennie. Wreszcie wyrwałam się z tej szkoły, ale czy w nowej będzie lepiej ? Może będę tak samo traktowana? Nie ! Jestem już inną osobą po wakacjach.. Zmieniam się umiem się postawić i nie dam sobie wejść na głowę. W poprzedniej szkole jedynymi osobami, które ze mną rozmawiały były Ashley,Bradley i James, któremu zawdzięczałam trochę mniejsze dokuczanie, ale to i tak nie zmienia faktu, że go nienawidzę. W tej szkole chce żeby było lepiej, żeby każdy chociaż w najmniejszym stopniu mnie polubił… Rozmyślając tak nawet nie zdałam sobie sprawy, że na dal płaczę. Nagle poczułam jak ktoś mnie lekko podnosi i przytula ,uspokoiłam sie automatycznie myśląc że to Ash, ale gdy poczułam męski zapach perfum wyrwałam się i zaczęłam na niego niekontrolowanie i bez pohamowań krzyczeć .
-Zostaw mnie ! Nie dotykaj ! Nie chce cie znać ! Jesteś najgorsza rzecz jaka spotkałam w życiu !Nie chce cię znać ! Odpierdol się ode mnie…
Wybiegłam sie z łazienki i wpadłam w ramiona Ash która zaczęła mnie masować po plecach szepcząc do ucha
-Już kochanie spokojnie ,wszystko dobrze.- to mnie uspokajało, kocham ją najbardziej na świecie
Usłyszałam tylko głośne walniecie drzwiami. Wkurzył sie ? Przecież on tego chciał.
Miałam natłok myśli ale dzięki mojej przyjaciółce sie uspokoiłam i pozwoli zasypiałam z myślą
To dopiero początek ciekawe co będzie później


Justin’s pov

Wkurwiłem sie nie ma co sie oszukiwać, sam tego chciałem a teraz tego żałuzje ,ale tak mi będzie łatwiej. Niech wypierdala nie potrzebuje żadnej dziewczyny w moim życie . Poszedłem wziąć prysznic i pożyłem sie spać z myślą .

Ona dopiero przyjechała a juz tak namieszała w moim życiu

Rozdział mało ciekawy, ale myślę, że od następnego chociaż trochę się rozkręci
Nadal poszukuje osoby, która zrobi mi szablon
>>Selena Marie Gomez Fan Fanfiction nie wiem jak się z tobą skontaktować odnośnie tego szablonu, więc jak nadal jesteś chętna żeby mi go wykonać, napiszesz do mnie na tt? :) @pepeolaJB

JEŻELI CHCECIE BYĆ INFORMOWANI O ROZDZIAŁACH  NA TWITTERZE NAPISZCIE NAZWĘ W KOMENTARZACH 

piątek, 2 maja 2014

Zwiastun

Udało mi się ! Zrobiłam swój pierwszy zwiastun ! 
Jestem naprawdę z siebie dumna.
Może nie wyszedł idealnie, ale jak na pierwszy raz jestem z siebie zadowolona 
mam nadzieje, że wam też się spodoba :)
zapraszam do oglądania i komentowania na yt 

czwartek, 1 maja 2014

Rozdział dziewiąty

              -Selena możemy pogadać ?
Justin's pov

Musiałem z nią porozmawiać, znam ja krótko, ale chce ją uświadomić że nie nadaje sie do związków. W końcu dla niej to nic nie znaczyło, a ja wszystko sobie przemyślałem i ma racje. To nie powinno się stać i powinniśmy zapomnieć.
-Czego chcesz? -spytała oschle
-Chce ci powiedzieć że ten pocałunek nic dla mnie nie znaczył i postąpiłem pochopnie -powiedziałem w tym momencie kłamstwo, ale ja nie mogę ponownie sie zakochać i ponownie zostać zraniony.
-To wszystko ?-widziałem łzy zbierające sie w jej oczach, udawała twarda ,ale była słaba.
  Nie chciałem jej ranić, ale tak będzie lepiej dla nas. Po co później cierpieć jak można wszystko teraz postawić na  przegraną kartę i zakończyć coś co nawet sie nie zaczęło.
-Tak, po prostu uważam że powinnaś znać prawdę, to nie powinno sie stać ,przepraszam że cię Wtedy pocałowałem.
-Nie masz za co przepraszać dla mnie tez to nic nie znaczyło -nie potrafiła kłamać.
-To dobrze, przynajmniej wiemy na czym stoimy.
-Myślałam że jesteś inny, ale sie myliłam-po tych słowach wyszła z salonu zostawiając mnie zszokowanego. Nie wiem o co jej chodziło. "Myślałam że jesteś inny" przecież ja jej chyba nie zrobiłem nadziei ? Nie obiecywałem jej niczego, możemy być jedynie przyjaciółmi! Ja nie potrafię JUŻ kochać.

         Selena's pov 

Czułam sie taka rozdarta. Czy ja sie w nim zakochałam ? Przecież ja go dopiero co poznałam ! Jedynie co to mogłam sie zauroczyć.. Nie! To nie możliwie, ale w takim razie jak wyjaśnić moje zachowanie. Nie chciałam tego powiedzieć, nie panowałam co mówię. Zranił mnie, ale jeśli nie chce mnie to w porządku. Poznam może kogoś innego w szkole. W sumie czemu teraz mi tak zależy żeby kogoś sobie znaleźć ?! Zawsze jakoś sobie radziłam sama i było dobrze. Ale ten pocałunek był taki inny. Jego usta idealnie pasowały do moich..
Nie! Przestań ! Powiedział ,że to nic dla niego nie znaczyło. Może dla niego nie, ale dla ciebie owszem.  Od dziś będę z nim rozmawiała tylko z konieczność ,będę go unikała ,nie mogę z nim dłużej przebywać bo jeszcze bardziej mi sie zacznie podobać ,a do tego nie mogę dopuścić.
Zadzwoniłam do Ashley spytać się gdzie jest i czy możemy porozmawiać, muszę się przecież komuś wyżalić.

-Nie wierze, że ci to powiedział -tak powiedziałam jej wszystko co sie dziś działo. Teraz siedzimy w pokoju i zajadamy sie lodami ,które kupiła nam Pattie bo ją o to poprosiłyśmy.
-Ja też myślałam, że to będzie coś więcej niż przyjaźń ,ale sie myliłam. Zresztą jestem idiotką ! Jak mogłam pomyśleć, że to będzie coś więcej niż przyjaźń? Przecież nic mi nie obiecywał, a ja już myślałam, że będzie to książę na koniu
-Nie przejmuj się nim, on nie jest ciebie wart-albo ja nie jestem warta jego uczuć- Na pewno jutro poznamy jakieś ciacha w szkole -powiedziała podekscytowany podskakując na łóżku. Odkąd tu prychałam moja podświadomość cały czas się odzywa.
-Ty masz swojego Romea teraz kolej na mnie, wiec się już tak nie podniecaj-powiedziałam przez śmiech, Ash chciała mi już jakoś złośliwe odpowiedzieć, ale ktoś zapukał do drzwi.


         Justin's pov

Mama powiedziała żebym poszedł do dziewczyn powiedzieć o której jutro jest rozpoczęcie. Po rozmowie z Selena zadzwoniłem do chłopaków, a oni dobrze wiedza jak mnie rozweselić. Zapalaliśmy sobie po skręcie i od razu problemy odeszły. Nie oceniaj każdy może sobie zapalić co jakiś czas. Moje rozmyślania przerwał głos Ashley ,która powiedziała ze mogę wejść. Nawet nie zorientowałem się kiedy zapukałem.
-Przyszedłem wam powiedzieć, że rozpoczęcie mamy o 10, pojedziemy moim autem -Selena cały czas unikała mojego spojrzenia ,co było irytujące.
-Ok, może jechać z nami Bradley? -spytała Ashely ,która chyba zauważyła spięcie pomiędzy mną ,a Sel.
-Jasne ,tylko daj mu znać żeby był jakoś 9;30 pod domem.
-Wszystko przekaże
Pogadałem jeszcze chwile z Ash o mieście gdzie można iść po szkole czy coś, a Sel była jakby w innym świecie, cały czas coś pstrykała na telefonie. Nie wiem czy to przez tą rozmowę czy przez to co sie stało wczoraj. Właśnie !
-Wszystko dobrze Sel po wczoraj ?-to ,że mam sie nie zakochać nie oznacza, że mam sie przestać martwić.
-Wiem , że cię to nie interesuje, więc daj sobie spokój i nie okazuj mi już tej pieprzonej litości -wstała i poszła do łazienki, zostawiając mnie w małym szoku.
-Musisz trochę poczekać, ona musi odreagować, taki typ człowieka- Ashley chyba chciała jakoś wszystko złagodzić sytuacje, ale dla mnie wszystko jest jasne. Selena mnie nienawidzi...

Mała niespodzianka, rozdziałam miał być później, ale wróciłam i dodaje dzisiaj. Może krótki, ale takie teraz rozdziały będą. Może czasem zdarzają się wyjątki.
Zaczęłam robić zwiastun na bloga, który pojawi się za może jakiś miesiąc. 
Nadal mam problemy z szablonem na bloga, więc jeżeli potraficie robić szablony albo wiecie gdzie piszcie na tt @pepeolaJB 

Zachęcam do komentowania i głosowania w ankiecie :) 

sobota, 26 kwietnia 2014

Ważna informacja

Rozdział miał się dziś pojawić, ale wypadły małe komplikacje i się niestety nie pojawi.
Jutro wyjeżdżam na zieloną szkołę wracam w środę i jest majówka w którą też najprawdopodobniej będę zajęta.
Z tego powodu jest mi przykro, ale czasem nie jest to zależne ode mnie. 
Mam napisane jeszcze 6 rozdziałów do przodu, ale nie są one sprawdzone ani poprawione.
Dlatego jeszcze raz przepraszam następny rozdział dodam 10maja. 
Postaram się szybciej, ale nic nie obiecuje...
Dziękuje wszystkim którzy czytają :)

czwartek, 24 kwietnia 2014

Rozdział ósmy

Perspektywa Bradley'a
Podeszliśmy do niej bliżej, gdy tyko zobaczyłem brązowe włosy zacząłem biec.
Justin się mną nie przejął i szedł powoli .
-Ja pierdole, nie wierze -krzyknąłem gdy zobaczyłem że leżała tam moja mała Sel, uklęknąłem przy niej.
-Skarbie, Sel, Selena obudź się -Selena zaczęła coś mamrotać pod nosem, a ja za sobą usłyszałem szereg przekleństw.
-Przyrzekam że jak znajdę tego chuja który ją śmiał dotknąć to go kurwa rozpierdolę.
-Spokojnie Justin, wydaje mi się że nic jej nie zrobił, spójrz- sam nie byłem pewny swoich słów, ale wyglądało to tak jakby chciał ją okraść czy coś i nie wiem może prysnął na nią jakimś gazem.
-Może masz racje, ale nic nie jest pewne- w tym miał racje, jesteśmy tu drugi dzień a już zdążyło się tyle wydarzyć.
Odwróciłem się i zobaczyłem Justina trzymającego jedna rękę w kieszeni, a druga zaciśnięta w pięść. Mamrotał coś pod nosem, wyciągając papierosy.
-Chcesz jednego?- przybliżył paczkę w moją stronę, wziąłem jednego podpalając go.
Spojrzeliśmy jeszcze raz na Sel i zanieśliśmy ją do domu.

Perspektywa Seleny
Przebudziłam się przez światło, które dostawało się przez okno.
Co się wczoraj stało ? Jak znalazłam się w łóżku? Jedyne co pamiętam to jak się pocałowałam z Justinem. Nie pamiętam nic co się działo dalej. Jakby ktoś usunął mi pamięć. Gdy tak rozmyślałam nie zauważyłam jak do pokoju weszła Ashley.
Chodziła po nim nic nie mówiąc, zaczęło mnie to irytować.
-Mogłabyś mi powiedzieć coś się wczoraj stało ?-nic nie odpowiadała, tylko co jakiś czas patrzyła się na mnie z zmartwioną miną. Miałam tego dość.
-Kurwa Ashley odpowiedz-byłam dosyć wybuchowa, ale w takich wypadkach trzeba, bo Ash nigdy by mi nic nie powiedziała.
-Wczoraj jak wyszłaś porozmawiać z Justinem, pamiętasz ?-usiadła na krańcu mojego łóżka. Skąd ona wiedziała, że z nim rozmawiałam? Może wie już o pocałunku…
-Tak-po jej minie jednak wywnioskowałam, że nie wie o pocałunku. Dopiero teraz zorientowałam się że strasznie boli mnie głowa i oczy. Wydaje mi się, że są strasznie czerwone.
-Zniknęłaś gdzieś –Ashley miała zaszklone oczy. Co się wczoraj stało? Czuła bym, gdyby ktoś mnie zgwałcił, więc to opcje wykluczam
-Kto mnie znalazł ?-gdy Ash chciała odpowiedzieć do pokoju weszli zmartwieni Justin i Bradley.
Cała trójka się na siebie spojrzeli, a ja myślałam ze zwariuje z braku informacji.
-Czy może mi ktoś powiedzieć co się wczoraj stało !! -bardziej zabrzmiało to jak rozkaz niż pytanie.
Wszyscy usiedli na moim łóżku i Bradley wreszcie przemówił .Błogosławię cię.
-Znaleźliśmy ciebie wczoraj z Justinem leżąca na chodniku - Czemu ja nic nie pamiętam?
-Nie wiem czy na szczęście czy nie wychodzi na to, że ktoś cię potraktował jakimś gazem i zabrał ci wszystkie pieniądze z portfela i trochę cie poturbowali bo masz jakieś siniaki na brzuchu -Bradley mówił to szczerze z troską. Jestem szczęśliwa, że nie stało się nic więcej.
-Dzięki Bogu, że nie stało się nic więcej-widziałam że Justin unikał mojego spojrzenia czuł sie niekomfortowo zresztą nie tyko on. Ból głowy dawał jeszcze silniejsze oznaki .
-Wszystko porządku ?
-Nie czuje sie aż tak fatalnie tylko głowa mnie coraz bardziej boli.
-Przyniosę ci jakieś proszki –po raz pierwszy odezwał się Justin, złapaliśmy kontakt wzrokowy, który szybko jednak urwał. Wstał i wyszedł z pokoju.
Rozmawialiśmy jeszcze trochę z Bradem i Ash aż ich poprosiłam żeby wyszli bo chce sie ubrać. Podeszłam do walizki bo jeszcze nie do końca się rozpakowałam i wyjęłam ubrania na dzisiaj. Poszłam do łazienki i wzięłam prysznic.
Tego mi było trzeba, długiego i odprężającego prysznica.

Schodząc na dół na śniadanie, przywitała mnie Pattie, mam nadzieje że jej nic nie powiedzieli.
-Witaj kochana -podeszła do mnie i przytuliła, poczułam ulgę, że nic nie wie. Wolałabym, żeby tak właśnie zostało.
-Hej, gdzie są wszyscy? -nikogo w kuchni nie było oprócz mnie i jej.
-Siedzą w salonie już zjedli.
-Ja wychodzę do sklepu, a ty zjedz coś chudzino -uśmiechnęłam się tylko do niej, a ona wyszła z kuchni.
Nie wiem czemu, ale nie miałam na nic ochoty, wzięłam tyko jabłko i poszłam do salonu gdzie zostałam tyko Justin, co spowodowało szybsze bicie serca.
-Gdzie Ash i Brad ? -postanowiłam przerwać ta cieszę.
-Poszli do pokoju Ashley coś załatwić -odwrócił się do mnie i poruszał znacząco brwiami.
-Rozumiem –postanowiłam usiąść na fotelu obok niego.

-Selena możemy pogadać ? –spytał, a ja czułam jakby mój świat się zatrzymał i zostali tyko ja i on. Znowu te same słowa, których nie chciałam słyszeć już nigdy więcej. Wiem co po nich nastąpiło. Ten rozdział miał się zacząć inaczej…

Następny rozdział pojawi się w sobotę w ważną informacją
Poszukuje osób robiących szablony jak i zwiastuny na blogach. PILNE! HELP!

środa, 23 kwietnia 2014

Rozdział siódmy

Perspektywa Justina
Nie wiedziałem co zrobić, ale jak patrzyłem na jej usta nie mogłem sie powstrzymać. Pocałowałem ją bez dłuższego zastanowienia.
Było tak idealnie, nie chciałem tego przerywać i czułem, że ona też nie chce tego robić.
Jej usta na moich to perfekcyjne połączenie.
Selena nagle się ode mnie odsunęła i chciała odejść, ale uniemożliwiłem jej to. Odwróciłem ją do siebie przodem zauważając łzy w jej oczach.
Co zrobiłem nie tak? Czemu płacze? Aż tak źle całuje? To nie wchodzi w grę.
-To co się stało nie powinno mieć nigdy miejsca -wyszeptała ocierając łzę spływająca po jej policzku.
-Czemu ?Nie widzisz że do siebie pasujemy ?-czy ja właśnie przyznałem, że tak irytująca i humorzasta dziewczyna jak ona mi się podoba? Sam nie wiem co sie ze mną dzieje, ale w niej jest coś co przyciąga mnie do niej.
-Znamy sie zaledwie kilka dni myślę, że najlepszym rozwiązaniem będzie zapomnieć.
-Tobie jest tak łatwo zapomnieć o tym? -to chyba oczywiste, że ja nie chce zapominać.
-Nie wiem -naprawdę mądra odpowiedź. Jednak nie będę jej zatrzymywał jeżeli dla niej ten pocałunek nic nie znaczył nie będę sobie robił nadziei.
-Dobrze rozumiem, chcesz zapomnieć, ale mam do ciebie jedno pytanie -popatrzyła na mnie wyczekującym wzrokiem.
-Nic nie poczułaś przez ten pocałunek ?

Perspektywa Seleny
Poczułam i to za wiele… Znowu to samo uczucie, które nie miało powracać. Obiecałam to sobie jak i tacie…
Odeszłam bez słowa, nie umiałam mu kłamać prosto w twarz. Ten pocałunek był wyjątkowy. Jego delikatny i z uczuciem pocałunek przypomniał mi o Jamsie, dlatego łzy same mi spływały, a ja ich nie potrafiłam zatrzymać. Wspomnienia wróciły.

Odwróciłam się jeszcze, aby zobaczyć czy on jeszcze tam stoi i stał z rękoma w kieszeniach spodni.
Nie wiem czy go zraniłam czy moje odejście bez słowa oznaczało dla niego zwykły pocałunek czy też odwrotnie.
Jest przystojny, a nawet bardzo, ale nic poza tym. Nie wybaczę mu tych słów tak szybko. Może i tak nie myślał, ale to i tak boli.
Tym wyjazdem zaczęłam nową książkę, pierwszy rozdział miał być zapowiedzią szczęśliwej książki, a zaczął się jak słaby dramat.
Czas zacząć kolejny rozdział, ale bez bohatera Justina.
Szłam przed siebie rozmyślając o wszystkim po jakiś pięciu minutach, zorientowałam się że nie wiem gdzie jestem. Super zgubiłam sie i do tego jest ciemno. Czujecie ten sarkazm ?

Perspektywa Bradley’a
Nie wiem ile czasu minęło odkąd Sel poszła do tej łazienki… Myślę jednak, że gdy nas zobaczyła zeszła na dół albo poszła do domu. Przepraszam was wszystkich, ale to nie moja wina, że mam taką gorącą dziewczynę i nie mogę się oprzeć jak ona kusi. Zszedłem na dół i zobaczyłem tam tylko Alison, nie zwraca na mnie uwagi. Słyszałem, że jest Bi. Nie przeszkadza mi to, ale zacząłem się martwić gdzie jest Selena.
-Widziałaś może Selene?
-Tak wychodziła na dwór do Justina-a co ten dupek znowu od niej chciał? I czemu do niego wyszła?
- Dawno ? -zacząłem ubierać buty i kurtkę.
-Nie wiem, a coś sie stało ?
-Nie nic, mam prośbę powiedz Ashley, że poszedłem szukać Seleny ok?
-Ok przekaże jej.
Już nic nie mówiąc wyszedłem z domu, a tam zastałem Justina z fają w gębie. Czyli musiała być niedaleko.
-Gdzie jest Sel ?-spojrzał na mnie z pogardą i się zaciągnął wypuszczając na mnie dym. Chuj.
-Poszła w tamtą stronę ok.15 minut temu-kiwnął głową w lewo, a ten kurwa tyle tu stoi?
-To na co czekasz tutaj? Nie mogłeś jej zatrzymać? Przecież wiesz, że ona nie zna tego miasta.
-A co to jakieś przesłuchanie kurwa? Chciała to poszła chyba wiedziała, że nie zna tego miasta-wzruszył jedynie ramionami. Zaraz nie wytrzymam i mu przyjebie.
-Pomożesz mi jej szukać?- nie wiem co się między nimi stało więc nie wiem też w jakim stanie była Selena.
-A co ty tak sie o nią martwisz? Nie masz przypadkiem dziewczyny ? -co go to interesowało?
-Pomożesz mi czy nie ?-nie chce sie z nim kłócić, ale działa mi na nerwy ten koleś.
-Mogę, ale robię to tylko dlatego bo...-zaciął sie wywalając resztki papierosa na ziemie.
-Bo ?-nic mi nie odpowiedział tylko ruszył w kierunku, który wcześniej mi pokazał.

Chodziliśmy już od 15 minut i nic.
Miałem okazje lepiej poznać Justina i uważam że nie jest taki zły. Pierwszego wrażenia nie zrobił najlepszego, ale okazało się że równy z niego gość. Jest lepszy dla Seleny niż James. Nie mogę uwierzyć, że kiedyś się z nim przyjaźniłem.
-Cholera gdzie ona mogła pójść ?-Justin podrapał się po karku rozglądając się po ulicach.
W sumie to mam dosyć jestem łażenia po tych ulicach. Jestem bardzo leniwą osobą i się zmęczyłem.
Dzwoniłem ja, Ashely, a nawet Justin próbował, ale ona nie odbierała.
Co jak ktoś ją zgwałcił ? O nie, nie mogę tak myśleć to niemożliwe.
-Co jak ktoś ją zgwałcił ?- powiedział drżącym głosem tak jakby mi czytał w myślach, martwił się o nią tak samo jak i ja.
Zgrywał twardziela i obojętnego wobec niej, a teraz o proszę.
Szliśmy po głównej drodze, gdy Justin walnął mnie w prawe ramię pokazując bym spojrzał się tak gdzie on pokazuje głową.

Na chodniku leżała postać dziewczyny.. To nie mogła być ona.. To niemożliwe !

Przepraszam za opóźnienie. Następny pojawi się jutro albo w piątek. 
W jakim programie najlepiej robić zwiastuny ?? #HELP lub jak wiecie do dajcie link do kogoś kto je robi.

ZACHĘCAM DO POLECANIA BLOGA I GŁOSOWANIA W ANKIECIE 

piątek, 18 kwietnia 2014

Rozdział szósty

Tego było dla mnie za wiele musieli przestać. Nie chciałam już nic więcej słyszeć. Nie wytrzymałam, podeszłam do nich i ich odepchnęłam od siebie krzycząc.
-Przestańcie ! Koniec tego, miał to być miły dzień –starałam się opanować. Nie miałam już siły na nich. Jeszcze trochę a pobiją się tutaj.
-Oo nie, nie skończymy póki Justin nie powie ci prawdy-przybliżył się znacznie do niego.
-Stul pysk, powiesz jej, a ci zajebie –coraz bardziej byłam zszokowana, a ludzie przyglądali nam się coraz bardziej.
-Nie koniec tego ! Zawsze mam się ciebie słuchać ty możesz wszystko, a ja kurwa nic. Może i stracę przyjaźń, ale wreszcie pokaże, że nie jestem twoim jebanym przydupasem –Justin się chwile nie odzywał tak samo jak Chaz. Patrzyli tylko w swoje oczy, które były przepełnione złością, ale w oczach Justina dalej widniał żal. Po chwili jednak Justin powiedział.
-Kiedy ty się tak zmieniłeś, kiedy i dlaczego Chaz?- Justin był jakby załamany ? Sam już pewnie miał dość tej sytuacji.
-Zmieniłem się, bo co? Bo już nie chce tobie usługiwać ?
-Nie o to chodzi. Powiedz gdzie jest twój szacunek, który wcześniej miałeś.- miana Chaza zmieniła się na chwile na taką jaką miał pierwszego dnia, ale nie nadługo.
-Pierdole ciebie i tą całą Selene jak tak bardzo jej chcesz to sobie ją weź ja nie mam zamiaru dłużej się w to bawić.- czyli dla Chaza nasza nowo zapoczątkowana przyjaźń to była tylko zabawa, byłam tylko lalką do zabawy, którą chciał wykorzystać. Nawet nie wiem czemu, ale to zabolało. Znamy się krótko, ale myślałam że on jest inny, że jest jak Brad, ale widocznie się myliłam.
-Znajdę sobie inną lepszą, a ty masz według swojego życzenia nikt ci jej nie zabierze będzie tylko twoją własnością –mówił dalej, a ja nie chciałam tego słyszeć. Własnością ?! Miał racje może pierwsze słowa były miłe, ale po tych nie chce go znać. Wybiegłam jak najszybciej z galerii i zaczęłam płakać.
-Nie przejmuj się nimi to dupki- przytuliła mnie Ashley starając się mnie pocieszyć.
-Ashely ja wiem, że to głupie ale on przez dzień potrafił sprawić, że zapominałam o Jamsie i sprawić że znowu potrafię się w kim zakochać. Jak to możliwe powiedz mi jak? –szlochałam w jej ramię, a ona głaskała mnie po plecach.
-Selena on na początek powiedział, że to były żarty może on nie chciał. Może nie jest taki jak nam go Chaz przedstawił.
-Już nie wiem co mam myśleć, ale teraz chodźmy i nie rozmawiajmy o tym.

Upłynęło z dwie godziny, a my wreszcie dotarłyśmy do okolicy którą znałyśmy. Postanowiłyśmy nie iść do domy tylko do Brada.
-Oj co się stało ? Dopiero drugi dzień, a ty już taka zapłakana ?-czy to aż tak bardzo widać, że płakałam ? Zresztą Bradley zawsze umiał poznać, że coś jest nie tak.
-Wiesz jakie ja mam szczęście do miłości i do życia.-Bradley spojrzał na mnie oczami pełnymi troski i mnie przytulił. Tego mi brakowało. On najlepiej mnie pocieszał.
Rozmawialiśmy, śmialiśmy się i wygłupialiśmy się przez jakieś trzy godziny. Nie chciałam wracać do domu, nie chciałam widzieć jego twarzy do końca naszego pobytu, ale to raczej nie możliwe.
Wyszłam z pokoju bo te dwa gołąbeczki miłość chciały sobie okazać. W drodze to toalety mój iphone zawibrował.
Od: Justin 
Gdzie jesteś, chciałbym z tobą porozmawiać ? –
Tylko ja nie chce z tobą rozmawiać.
Do: Justin 
Nie mamy o czym rozmawiać –
Nie będę mu dawać żadnych szans do wyjaśniania. Nie jestem jego własnością, żeby mi mówił co mam robić.
Szybko jednak otrzymałam odpowiedź, więc nie chciał się poddać.
Od: Justin
Proszę daj mi tylko pięć minut –Niech mu będzie, wyjdę do niego. Wyszłam z łazienki i chciałam powiedzieć Ash i Bradowi, że zaraz wracam, ale gdy usłyszałam dziwne dźwięki dobiegające z pokoju stwierdziłam że nie będę przeszkadzać.
Oni są jacyś niewyżyci przecież każdy w tej chwili może tam wejść.
Do Justin : 
Bądź przed domem Bradleya teraz. 
Od Justin:
Ok. Już czekam –
Jak to możliwe, że już czeka, chyba dobrze wiedział gdzie jestem i że się zgodzę z nim porozmawiać.
Gdy otworzyłam drzwi i zobaczyłam go byłam wściekła na samą siebie, że tak łatwo godziłam się na tą rozmowę.
-Dziękuję, że zgodziłaś się na tą rozmo..-nie pozwoliłam mu skończyć, niech wie że jestem na niego wściekła i nie mam ochoty z nim rozmawiać. Zgodziłam się tylko dlatego, żeby dał mi wreszcie spokój.
-Masz 5 minut więc lepiej się streszczaj –zbiłam go z tropu, podszedł do mnie bliżej i spojrzał mi w oczy.
Czułam się strasznie nie swojo. Żaden obcy chłopak od rozstania z Jamsem nie mógł tak blisko mnie stać.
-Chce cię bardzo przeprosić za to jak się zachowałem w galerii i powiedzieć, że to co Chaz powiedział nie było prawdą. Nie chce mieć cię dla siebie. Naprawdę, powiedziałem to żeby się od ciebie odwalił, bo widzę jak cierpisz. Nie wiem dlaczego, ale nie chce żeby ktoś znowu cię tak zranił.-nadal patrzył prosto w moje oczy. Stał coraz bliżej mnie.
-Naprawdę cię przepraszam-ostatni słowa powiedział cicho i pocałował mnie…. Nie wiedziałam co się dzieje i co zrobić.

Zamiast odepchnąć go oddałam mu pocałunek. Nie wiem czemu to zrobiłam. Będziesz tego żałowała mówiła moja podświadomość z którą się zgadzałam. Zebrałam resztki mojego zdrowego rozsądku i się od niego odsunęłam. Odwróciłam się od niego i chciałam odejść, ale on był szybszy i mnie złapał.
Rozdział krótki, ale jest. Następny pojawi się do poniedziałku. 
W jakim programie najlepiej robić zwiastuny ?? #HELP
ZACHĘCAM DO POLECANIA BLOGA I GŁOSOWANIA W ANKIECIE